Ibn Arabi, nazywany przez wielu sufich największym z nauczycieli albo po prostu Nauczycielem, w swoim traktacie Hilajat al-abdal (Ozdoby duchowo przemienionych lub To, co zdobi przyjaciół Boga) mówi o 4 filarach duchowej transformacji:
1. Cisza
2. Odosobnienie
3. Głód
4. Nocne czuwanie.
Cisza
Cisza (samt) jest podstawą ścieżki – zarówno w sensie technicznym (musimy umieć usiąść w ciszy, nie szukając stymulacji), jak i w sensie bardziej ogólnym (uczymy się doświadczać ciszy umysłu nawet wśród rozszalałej na zewnątrz burzy). Ciszę często odbieramy jako coś niezręcznego… Źle się czujemy, gdy w towarzystwie zapadnie na dłużej milczenie, a niektórzy nawał myśli lubią zagłuszyć radiem czy telewizją… A tak naprawdę cisza jest czymś bardzo intymnym – nie jest niezręczna, gdy dzielimy ją z kimś bliskim. Z taka osobą możemy z przyjemnością pomilczeć, celebrując wspólne chwile.
Kultywowanie ciszy idzie w 2 kierunkach: ograniczanie stymulacji z jednej strony, a z drugiej milczenie lub ważenie słów.
Ibn Arabi we wspomnianym traktacie pisze tak: „Są 2 rodzaje ciszy: po pierwsze – cisza języka, która objawia się mówieniem tylko o najwzniośleszym Bogu jedynie z najwznioślejszym Bogiem; po drugie – cisza serca, która objawia się zatrzymaniem wszelkiego skupienia na czymkolwiek, co zostało stworzone”. A zatem cisza jest Obecnością w Bogu/Absolucie, a w ciszy serca skupiamy się tylko na tym, co wieczne, co prawdziwie niezmienne, co nie zostało stworzone (jeśli to niezrozumiałe spojrzyj tutaj). Według ibn Arabiego nawet sama cisza języka, u kogoś, kto jeszcze nie jest w stanie pozostawać w ciszy serca, usuwa z nas i tak wiele balastu. Ktoś, kto doświadcza ciszy serca natomiast, dostrzega Esencję we wszystkim, z czym wchodzi w kontakt.
Oczywiście to, co opisałem w powyższym akapicie jest dość wzniosłym stanem. Nie jest on niedostępny, bo – jak być może wiecie – nasz duchowy „cel” jest bliżej nas niż nasz własny oddech, ale zazwyczaj trwałe doświadczenie tego wymaga odpowiedniego treningu, postawienia odpowiednich kroków na „drodze powrotnej do siebie„. Co pomaga mistykowi in-spe doświadczyć ciszy języka i ciszy serca? Nauczenie się relaksu i skupienia uwagi, ograniczanie stymulowania się (kwestia odpowiedniej diety, ale i „diety informacyjnej” – ograniczenia tendencji do poszukiwania rzeczy stymulujących) oraz praktyka medytacji z mantrą. Wszak dla mistyka czy jogina mantra jest „imieniem Boga”, jednym z atrybutów Rzeczywistości (znów odsyłam do tekstu o Absolucie i atrybutach dla dojaśnienia).
Odosobnienie
Ibn Arabi mówi o dwóch typach odosobnienia (’uzla): o odosobnieniu ucznia, które jest dosłownym wycofaniem się z kontaktu ze światem zewnętrznym oraz o odosobnieniu sprawdzającego, które objawia się tym, że adept ma kontakt w swym sercu jedynie z Absolutem.
Daje nam to pewną wskazówkę praktyczną. Fizyczne, dosłowne odosobnienie, jest potrzebne na pewnych etapach praktyki, by nauczyć się w ogóle odklejać od świata zjawiskowego, jako pewnego rodzaju „ćwiczenie korekcyjne”. Jednak sufi raczej nie pozostanie w fizycznym odosobnieniu na długo, gdyż to, czego się nauczył(a) będzie się stał przenieść na doświadczenie „odosobnienia wśród ludzi”.
Głód
Dla Ibn Arabiego głód (ju’) nie oznacza pustości żołądka, a praktykę postu (sawm). Samo używane przez niego słowo ma w swej wymowie pewną tęsknotę (głód), którą przecież mistycy cenią. Pierwszym stadium jest ćwiczenie się w poszczeniu. Sufi nie praktykują długich postów, najczęściej albo pojedynczy dzień raz na jakiś czas albo wstrzymują się od jedzenia w trakcie nocnych czuwań, które niektórzy mistycy tego nurtu podejmują jako formę praktyki. Oczywiście idealny post nie jest tylko wstrzymaniem się lub ograniczeniem przyjmowania pokarmów, ale też wszelkiego innego pożywienia: informacji, stymulacji, pochwał itd.
Drugim stadium jest doświadczenie pewnego odżywienia wewnętrznego na poziomie fizycznym, psychicznym i duchowym. Przy zmniejszeniu strat energii (choćby przez 2 poprzednie filary), pozostając w kontakcie z niewyczerpywalnym Źródłem, mistyk potrzebuje mniej wszelkiego rodzaju pożywienia pochodzącego ze świata zewnętrznego.
Czuwanie
Za sprawą słynnych nocnych czuwań Hafiza z Szirazu, jednego z duchowych dziedziców Ibn Arabiego (Hafiz oczywiście nie był uczniem Ibn Arabiego, ale pozostawał pod silnym wpływem doktryn hiszpańsko-arabskiego sufiego), wiemy o dużym znaczeniu nocnego czuwania jako ćwiczenia duchowego u sufich. Ibn Arabi rozróżnia 2 rodzaje czuwania: czujność oka i czujność serca. Czujność oka polega na czuwaniu z otwartymi oczami w kontemplacyjnym stanie w nocy pomimo pojawiającej się senności (jak radzić sobie z sennością przeczytaj tutaj). Czujność serca jest tęsknotą, by utrzymywać w swym sercu szczerą intencję do duchowej podróży.
Zatem czuwanie jest z początku ćwiczeniem „korekcyjnym”, ale docelowo czujność oka (a więc niezależność czujności od poziomu energii) i czujność serca (a więc ukierunkowanie na duchowe doświadczenie) jest czymś, co ma nam towarzyszyć także poza formalnym ćwiczeniem duchowym.