W dzisiejszym tekście pomijam błędy oczywiste takie jak nadużywanie zaufania uczniów, agresja wobec nich itd. Są one niedopuszczalne. Nauczanie musi wynikać ze współczucia lub być elementem relacji przyjaźni, a nie może być okazją do realizowania ambicji nauczyciela lub punktem ujścia dla jego agresji. Skupię się natomiast na 2 błędach, które wynikają z dobrych intencji i przejęcia losem uczniów lub swoją rolą jako nauczyciela.

1. Próba nauczanie uczniów wszystkiego, co się wie na dany temat… Trzeba pamiętać, że zajęcia mają cel, cele operacyjne (o celach niedługo napiszę), z tego wynikają środki, techniki i metody, które stosujemy. Próbując nauczyć kogoś wszystkiego, prawdopodobnie w chaotyczny sposób obezwładnimy go/ją nadmiarem wiedzy bez nadania jej odpowiedniego kontekstu i bez przekucia jej na konkretne umiejętności. Warto sobie zadać przed zajęciami pytanie: czego konkretnie chcę nauczyć?

2. Uogólnianie swojego doświadczenia na doświadczenie uczniów. Uczeń ma podobne objawy bólowe, które mieliśmy? Uczennica boryka się z podobnymi wątpliwościami na ścieżce medytacji jak Ty? Uważaj, żeby nie uznać, że to jest dokładnie to samo, co u Ciebie. Każdy jest jednak trochę inny. Oczywiście korzystaj ze swojego doświadczenia, które zdobyłaś/zdobyłeś ze swojej praktyki, ale każdej osobie przyglądaj się dokładnie. A im bardziej podobna jest do Ciebie, albo im bardziej ma podobną historię, objawy itp. do Ciebie – tym uważniej jej się przyjrzyj i tym uważniej przyjrzyj się temu, co przychodzi Ci do głowy na ten temat.

Share This