Jednym z najciekawszych mistyków sufickich był Szamsuddin Mohammad, znany powszechnie jako Hafiz z Szirazu (na powyższej rycinie drugi od lewej, podaje pomarańczę). Co prawda jako nauczyciel duchowy działał tylko pod koniec swojego życia i miał niewielu uczniów, ale za to znamy go jako jednego z najwybitniejszych poetów mistycznych sufizmu, którego wymienia się jednym tchem obok bardziej znanego współcześnie Dżelaluddina Rumiego.
Urodził się prawdopodobnie w 1320 roku (ale podawane są też inne daty w przedziale 1310-1325) w Szirazie w południowej części obecnego Iranu, ówczesnej stolicy Persji. Znany jest pod przydomkiem Hafiz, co w tradycji muzułmańskiej oznacza kogoś, kto nauczył się Koranu na pamięć, co oczywiście jest prawdą, ale jest też pewnym paradoksem, gdyż zarówno w swoich czasach jak i dziś jest znienawidzony przez religijnych radykałów. Jednakże zarówno wtedy jak i dziś był tak mocno wielbiony przez swoich rodaków, że nie udało się go wyprzeć z irańskiej świadomości ani ówczesnym radykałom ani współczesnym ajatollahom. Dla jednych i drugich, Hafiz wielbiący wino i chwalący zmysłowość, był synonimem zepsucia. Ponoć Koranu na pamięć nauczył się słuchając jak jego ojciec Bahauddin (nie mylić ze znanym sufim Bahauddinem Naqszbandhem, ojciec Hafiza był handlarzem węglem) recytował go. Podobno nauczył się też na pamięć wielu wierszy najbardziej cenionego przez siebie Saadiego, jak również Nizamiego, Fariduddina Attara i Rumiego. Miał 2 starszych braci. Ojciec go osierocił jako młodzieńca, a matka – ponieważ nie była w stanie zapewnić mu wykształcenia, oddała go na opiekę obcej rodzinie. Jednak Hafiz porzucił swoją drugą rodzinę, podejmując najpierw pracę jako czeladnik w sklepie sukienniczym, a później w piekarni. W międzyczasie ponoć utrzymywał się też z czytania Koranu. Cały czas uzupełniał też swoje wykształcenie.
W wieku 21 lat dostarczając pieczywo do bogatej dzielnicy natyka się na piękną kobietę, określaną przez niego później jako Szakh-i Nabat (Źdźbło Trzciny Cukrowej). Później pojawia się ona jako adresatka wielu jego wierszy, symbol piękna boskiej kreacji, a miłość do niej w poezji Hafiza symbolizuje miłość do Absolutu. Owa fascynacja niedostępną kobietą przeradza się w poszukiwania mistycznej miłości i bliskości z Bogiem, co prowadzi do tego, że jeszcze w tym samym roku podejmuje czillę (40-dniowe wyzwanie) i przez 40 dni i nocy czuwa w mauzoleum Baby Kuhi (sufiego znanego też jako Ibn Bakuja). Wg legendy owo 40-dniowe czuwanie bez snu było czillą wyznaczoną przez samego Babę Kuhi, który obiecywał temu, któremu się uda tego dokonać dar poezji, nieśmiertelności (w sensie mistycznego urzeczywistnienia) i spełnienie najgłębszych pragnień serca. Ponoć młody Hafiz był pierwszym, któremu się to udało. Przez 40 dób w dzień chodził do pracy, a w nocy czuwał na grobie świętego. Gdy zrealizował tę czillę, poznał swojego nauczyciela – Attara z Szirazu (nie mylić ze słynnym Fariduddinem Attarem z Niszapuru, o którym na pewno jeszcze napiszę) i rozpoczyna naukę i praktykę sufizmu. Jego poezje są coraz bardziej znane w Szirazie i staje się nadwornym poetą u szacha Abu Iszaka. Ten okres jego poezji jest znany jako „uduchowiony romantyzm”. W tym czasie też żeni się, a z małżeństwa przychodzi na świat jedyne dziecko Hafiza (jednak nie znalazłem żadnej wzmianki o płci dziecka).
Mniej więcej, gdy Hafiz ma 33 lata Sziraz zostaje opanowany przez szacha Mubariza Muzaffara, który wyrzuca poetę z posady nauczyciela na uczelni teologicznej. W jego poezji jest to okres buntu. 5 lat później syn Mubaruza Muzaffara – szach Szudża – wtrąca swojego ojca despotę do więzienia i przejmuje władzę. Działalność twórcza Hafiza rozkwita z racji przychylności nowego szacha (Hafiz traci w pewnym momencie przychylność władcy na krótki okres, ale ponownie ją odzyskuje). Odzyskuje też posadę wykładowcy.
Ponad 10 lat później traci przychylność szacha Szudży, dlatego też – z braku poczucia bezpieczeństwa – w wieku 48 lat decyduje się na uchodźstwo w Isfahanie. Ponoć w tym czasie staje się nadwornym poetą na dworze Timura Chromego (Tamerlana). W jego poezji z tego okresu pojawia się dużo motywów tęsknoty, w tym tęsknoty do jego mistrza – Attara z Szirazu. 4 lata później, na zaproszenie szacha Szudży, wraca do Szirazu i odzyskuje swoją posadę wykładowcy.
W wieku 60 lat, po prawie 40 latach nauki u Attara, rozpoczyna swoją kolejną czillę. Według legendy rysuje sobie w swoim mieszkaniu okrąg na podłodze i czuwa w nim na siedząco bez snu 40 dni i nocy. Po zakończeniu czilli, w 40 rocznicę swojej nauki u mistrza, udaje się do niego. Według tradycji mówi się, że Attar podaje mu kielich dwuletniego wina (owo dwuletnie wino pojawia się w jednym z jego ghazali), po wypiciu którego Hafiz urzeczywistnia ostateczne fana’ i baqa’ (rozpuszczenie się w niczym nieuwarunkowanej, pełnej miłości Boskiej Obecności).
Okres od tego doświadczenia, a więc szósta dekada jego życia jest bardzo twórcza – popełnia w jej trakcie ponad połowę swoich ghazali (przemawia w nich już z perspektywy pełnej samorealizacji), jak również naucza niewielką grupę uczniów. Umiera w wieku 69 lat, prawdopodobnie na początku 1389 roku. Zostaje pochowany w Szirazie w Ogrodach Musalla. Podobno ortodoksyjni mułłowie odmówili po śmierci Hafiza religijnej formy pochówku. Jednak ze względu na ogromną presję społeczną, według podania zdecydowali się wywróżyć formę pochówku z poezji Hafiza. Przygotowano fragmenty ghazali sufiego i poproszono chłopca z ludu o wylosowanie fragmentu. Wylosował według legendy siódmy wers ghazalu 79: Negacją nie jest ani życie Hafiza, ani jego martwe ciało, | Z wszelkimi jego nieprawościami, niebiosa na niego czekają. Irańczycy po dziś stosują losowanie fragmentów poezji mistrza sufickiego ghazalu jako swoistej wyroczni, wróżby, czy sentencji do medytacji na najbliższy czas.
Choć przez około 50 lat napisał prawie 600 ghazali (gazeli), ponad 40 rubajatów i trochę innych form literackich, sam Hafiz nie kompilował swojej poezji w żadne zbiory. Takie kompilacje powstały dopiero po jego śmierci. Mohammad Gulandaam, zaufany przyjaciel poety, skompilował Diwan-i-Hafiz i opatrzył go przedmową w 1410 roku. Z kolei niedługo później Qasem-i Anvar, młody uczeń Hafiza, a zarazem zdolny poeta, skompilował zbiór 569 ghazali swojego mistrza. Choć Hafiz póki co nie odcisnął się w świadomości ogólnospołecznej tak mocno jak Rumi, ale jednak od lat jest doceniany przez zachodnich literatów i to nie byle jakich: Goethego (który pisał, że Hafiz nie ma sobie równych), Mickiewicza, Emersona (który napisze o Hafizie: On nie boi się niczego, widzi zbyt dalekosiężnie, widzi sendo. Takich ludzi chciałbym widzieć, taki chciałbym być.), Arthura Conana Doyle’a (tak, tego od Szerloka) i wielu innych. Mistykiem z Szirazu zachwycają się także Zachodni muzycy, szczególnie Brahms, który wykorzystuje jego lirykę w swoich kompozycjach.
Przypowieść o jedności
Nie będę tu analizował twórczości Hafiza szerzej. Warto w tym kontekście spojrzeć artykuł Agaty Mrowińskiej o metaforach tęsknoty i spełnienia, zatracenia i harmonii u Hafiza tutaj.
Chciałem jednak przywołać utwór, w którym Hafiz odnosi się do doświadczenia Jedności poprzez przekazaną w wierszu przypowieść.
Pewnego razu, szajka złodziei ukradła niezwykle rzadki diament
Większy niźli gęsie jajo.Był tak cenny, że niejeden z łatwością oddałby za niego
Tysiąc koniI dwa tysiące akrów
Najżyźniejszej szirazkiej ziemi.By uczcić swą niezwykła zdobycz
Złodzieje spili się tej nocy.Ale w dalszym ciągu wieczoru
Alkohol na nich zadziałał
Pogłębiając ich wzajemną nieufność
Do tego stopniaŻe zdecydowali, że podzielą diament na kawałki.
Oczywiście – to, co Bezcenne zostało utracone.Większość ludzi jest kiepska z matematyki
I czyni to Bogu –Dzieli to, co Niepodzieloną Jednością […]
Uprzejmość
Inną ważną naukę, esencję sufickiej psychologii i metafizyki odnajdziemy w tych prostych, krótkich słowach.
Przez każdego
Przemawia Bóg.
A może by tak być uprzejmym i
Posłuchać
Go.
Źródło wszystkiego
Zakończę przywołując jeszcze wiersz, w którym pięknie Hafiz prowadzi językową grę między wielością a jednością, między iluzją świata zjawiskowego a esencją Rzeczywistości, pokazując jednocześnie mistyczną miłość jako najistotniejszą wartość na ścieżce.
Co
Jest
Źródłem tych wszystkich
Słów?
Tylko jedno: miłość.
Ale miłość tak głęboka i słodka
Że aż musiała wyrazić się
W zapachach, dźwiękach, kolorach,
Które nigdy wcześniej
Nie istniały.