Na medytacyjnej ścieżce, obok różnego typu praktyk formalnych, które nauczyciel może zalecić uczniowi do praktyki, funkcjonuje też czilla – osobiste wyzwanie. Jest to kluczowa praktyka w niektórych szkołach sufizmu uniwersalnego (szczególnie w nurcie Drogi Sufich – the Sufi Way, wywodzącym się z nauczania Fazala Inayata Khana).
Czille są uświęconymi tradycją zadaniami, które nauczyciel proponuje uczniowi. Ich wykonanie może potrwać kilka minut, a może kilkanaście lat. Z jednej strony są one wyrazem, charakterystycznej dla sufizmu uniwersalnego, idei poszukiwania harmonii między życiem wewnętrznym a zewnętrznym i wynikającego z tej koncepcji przekonania, że nasze osiągnięcia w życiu rodzinnym czy pracy zawodowej są też w pewnym sensie osiągnięciami duchowymi, ponieważ musimy „przejść pewną drogę”, by ich dokonać. A zatem czilla może być pewnego rodzaju zadaniem do zrealizowania w związku z naszym życiem w jak najbardziej zewnętrznych realiach. Ja sam bardzo często proponuję czille, związane z drogą zawodową. Wówczas stawiamy zadanie na podstawie tego, co jest ważne dla danej osoby, a następnie wspieram tę osobę w ustaleniu planu zadań do zrealizowania. Z drugiej strony czille związane są z pewnego rodzaju testami, którym nauczyciel poddaje ucznia, by zbadać jego motywy, ale i rozumienie nauczania. Tego rodzaju próbę opisuje Hazrat Inayat Khan w swojej książce „Ścieżka inicjacji i uczniostwa”:
„Był kiedyś w Indiach wielki suficki nauczyciel, który miał tysiące zwolenników (…). Pewnego dnia powiedział do nich: 'Zmieniłem zdanie. (…) Mam poczucie, że muszę iść i złożyć pokłon bogini Kali’. I ci (…) dobrze wykształceni ludzie, nie mogli zrozumieć tego kaprysu, że ich wielki nauczyciel, w którego tak bardzo wierzyli, chciał iść do świątyni Kali i złożyć pokłon przed boginią o odrażającej twarzy. Ten zrealizowany w Bogu człowiek, któremu tak bardzo zaufali. I tysiące uczniów zostawiło go nagle, myśląc: 'Co to ma być? To, że chce iść i czcić boginię Kali, jest przeciwko koncepcji Boga (Absolutu) bez formy, przeciwko jego własnemu nauczaniu!’
I został tylko jeden uczeń, młodzieniec, który był bardzo oddany swojemu nauczycielowi i podążył za nim do świątyni Kali. Nauczyciel był bardzo zadowolony z tego, że pozbył się tysiąca uczniów, którzy byli pełni wiedzy, pełni swoich nauk, ale którzy naprawdę go nie znali. (…) A kiedy szli w kierunku świątyni, nauczyciel trzy razy odezwał się do tego młodego człowieka, mówiąc: 'Czemu nie odejdziesz? Spójrz na ten tysiąc ludzi, którzy mieli tyle wiary i podziwu, a teraz, kiedy powiedziałem jedno słowo, opuścili mnie. Czemu nie pójdziesz z nimi? Większość na rację’. Jednak uczeń nie chciał odejść, tylko dalej za nim podążał. Dzięki temu wszystkiemu nauczyciel otrzymał wielkie natchnienie i objawienie na temat tego, jak dziwna jest natura ludzka, jak szybko ludzie dają się przyciągnąć i jak szybko potrafią uciec. Poznanie tej gry ludzkiej natury było dla niego tak niezwykłym fenomenem, że jego serce przepełnione było uczuciem i kiedy dotarli do świątyni Kali doświadczył takiej ekstazy, że upadł i pochylił nisko czoło. A człowiek, który podążał za nim, zrobił to samo.
Kiedy wstał, zapytał młodego człowieka jeszcze raz: 'Czemu mnie nie zostawisz, skoro widziałeś, jak tysiąc ludzi odchodzi? Czemu za mną idziesz?’ Młody człowiek odpowiedział: ,W tym, co zrobiłeś, nie ma niczego, co byłoby sprzeczne z moimi przekonaniami, ponieważ pierwszą rzeczą, jakiej mnie nauczyłeś, było to, że nie istnieje nic oprócz Boga. Jeśli to prawda, wtedy obraz nie jest Kali, jest także Bogiem. Co za znaczenie ma, czy pochylisz czoło w stronę Wschodu czy Zachodu albo nieba czy ziemi? Skoro nie istnieje nic poza Bogiem, to nie ma nikogo poza Bogiem, przed kim uginamy kolana, nawet schylając się przed Kali. To była pierwsza rzecz, jakiej mnie nauczyłeś”. Wszyscy ci uczeni ludzie dostali taką samą lekcję. Uczyli się i byli bardzo zdolni, ale nie mogli pojąć najważniejszej myśli, która była w centrum całego nauczania. A ten młody człowiek to ten sam, który stał się później największym nauczycielem sufickim w Indiach, Khwaja Moin-ud-din Chishti.”
Podobnie jak z wszystkim na medytacyjnej ścieżce, obowiązuje wolność i nikt nie jest zobligowany do wykonania czilli, jednakże zaleca się, by przynajmniej poważnie ją rozważył i – w wypadku rezygnacji – znał swoje motywy.
Oczywiście przydzielanie komuś czilli wymaga dużej odpowiedzialności. Nauczyciel nie może narzucać swoich poglądów i swojego systemu wartości, a raczej przez przydzielone zadanie pomóc uczniowi w odnalezieniu tego, co naprawdę dla niego ważne, a następnie – w tym, by uczeń pozostawał spójny ze swoimi wartościami.
Świetny tekst, dziś mnie ubogacił.Dziękuję Maćku.
Dzięki Maciek, czytałem ten tekst już wcześniej, ale dotarł do mnie dopiero dziś w wyniku wielu przemyśleń.
Często tak jest, że wracamy do czegoś po jakimś czasie, i odczytujemy z tego zupełnie co innego 🙂 pozdrowienia!