Pisałem już o tym wcześniej, że ścieżka duchowa ma dwa aspekty: psychologiczny i metafizyczny. Dla mnie te aspekty są nierozerwalnie ze sobą związane, choć współcześnie widzę, że niektórzy próbują je rozdzielić (i do pewnego stopnia to rozumiem: w końcu zawsze trzeba zacząć od punktu, który wyznaczają nasze aktualne potrzeby). Każdy z tych aspektów związany jest z pewnego rodzaju treningiem. Doświadczenia metafizycznej niczym nieuwarunkowanej Obecności nie możemy oczywiście wytrenować, ale możemy oczyścić się na to doświadczenie, trenując w sobie relaks/uważność i skupienie uwagi. Dzięki temu możemy dotrzeć do stopnia skupienia, który sufi określają jako amal, a niektórzy wedyjscy jogini jako samadhi, w którym w doświadczeniu Obecności rozpuszczają się nasze identyfikacje. Z kolei aspekt psychologiczny jest związany z treningiem etyczno-psychologicznym, ponieważ na duchowej ścieżce nie da się rozdzielić rozwoju psychologicznego od moralnego.

Hazrat Inayat Khan mówi o 3 stadiach rozwoju moralnego opartych kolejne o prawo wzajemności,  prawo dobroczynności i wreszcie – prawo nieprzywiązania. Związane są one nierozerwalnie z 6 umownymi etapami rozwoju psychologicznego adepta na mistycznej ścieżce, określanymi kolejno jako: natura materialna, nafs (ego), serce, duch, wewnętrzna świadomość i najgłębsza wewnętrzna świadomość.

Natura materialna to stadium, w którym przychodzimy na świat, a więc już w pewien sposób uwarunkowani, jednak każde silniejsze oddziaływanie może w korzystny lub niekorzystny sposób zatrzeć, niejako nadpisać te uwarunkowania. Następnie mówi o tym, że dusza adepta przechodzi do etapu nafs (ego), który ma 4 stadia: nafs rządzące, nafs samoobwiniające się, nafs zainspirowane i nafs spokojne. Nafs rządzące to etap, gdy nie mamy absolutnie żadnego panowania nad sobą, gdy różnego rodzaju automatyczne tendencje nami rządzą. Nawet, gdy ktoś nam zwróci uwagę lub pojawi się moment samoświadomości i tak znajdujemy jakąś racjonalizację dla swojego zachowania. Jednakże w pewnym momencie (w którym mówimy, że nafs przechodzi do fazy nafs samoobwiniającego się) pojawia się w nas samoświadomość, czy mówiąc innymi słowy – sumienie. Sumienie ma 2 zasadnicze części składowe: świadomość dokonanych sobie i innym krzywd oraz odpowiedzialność. Jeśli jednak braknie tej drugiej części składowej to na tym etapie łatwo wpaść w błędne koło poczucia winy. Z kolei gdy zamiast poczucia winy wybierzemy odpowiedzialność, wtedy samoświadomość oprócz przeszłości zaczyna obejmować stopniowo także teraźniejsze działania, a nawet docelowo przeradza się w świadomość swoich motywów w ich zalążku. Oczywiście wymaga to odrobiny czasu i przede wszystkim cierpliwości. Jeśli wszystko pójdzie dobrze adept przechodzi do etapu nafs zainspirowanego, w którym siła wiary i inspiracji, prowadzi go do fazy nafs spokojnego.

W tym stadium nafs mówi się, że adept przechodzi na etap serca, który jest swego rodzaju punktem spotkania wielości (pewnego rozerwania, niespójności, ale i braku skupienia) z jednością (skupieniem i wewnętrzną spójnością). Javad Nurbakhsh wręcz mawiał, że serce to pole bitwy między armiami nafs z żołnierzami wielości a armiami Ducha (kolejnego etapu) z żołnierzami miłości. Zależnie od tego, która armia wygra, takie właściwości przejawia adept w tym stadium. Jest to faza rozwoju, na której adept wykształca w sobie i kultywuje tak zwane właściwości serca: akceptacja, przyjazne nastawienie, dobroć, życzliwość, dobra wola, współczucie itd. Co więcej uczy się ich bezwarunkowego kultywowania. Dzięki temu może przejść do etapu Ducha, który jest fazą zanurzenia w jedności, abstrakcji i kultywowania bezwarunkowej mistycznej miłości, by ta poprowadziła go do stadiów wewnętrznej świadomości (postrzegania, że nic nie istnieje oprócz Boga/Rzeczywistości) i najgłębszej wewnętrznej świadomości (rozpuszczenia w doświadczeniu, że nie istnieje nic oprócz Boga/Rzeczywistości). Jest to oczywiście bardzo skrótowe przedstawienie, nieco dokładniejsze znajdziecie na blogu tutaj, a obszerniejszą prezentacje znajdziecie w rozdziale o psychologii Otwartej Drogi i praktyce mantr w mojej książce „Duchowość na co dzień. Ścieżka współczesnego mistyka”.

Etapy rozwoju moralnego adepta na mistycznej ścieżce

Tak jak wspominałem wcześniej, Hazrat Inayat Khan wyróżnia 3 etapy rozwoju moralnego.

Pierwszy z nich to etap prawa wzajemności (postępuje wobec innych tak jak chciałbym, by postępowali wobec mnie), który jest związany z opisanymi powyżej etapami nafs. Na tym etapie dostrzegamy innych jako odrębnych od siebie, ale postępujemy wobec nich tak jak chcielibyśmy, by oni postępowali wobec nas.

Zwróćmy uwagę, że moralność wynikająca z kary i nagrody nie jest w ogóle uważana tu za moralność, niezależnie od tego czy kara byłaby bezpośrednia czy odroczona jak np. obietnica „nieba” i „piekła”. O moralności możemy mówić, gdy rozpoczyna się pewnego rodzaju dialog z samym sobą, dopóki tego nie ma – możemy mówić jedynie o swego rodzaju „wytresowaniu”.

Drugą fazą rozwoju moralnego jest etap prawa dobroczynności, który można by też nazwać etapem współczucia. Jest związany ze stadium serca w mistycznej psychologii i z tym, co określamy często jako właściwości serca: akceptacją, życzliwością, dobrocią, dobrą wolą, współczuciem, przyjaznym nastawieniem… Dostrzegamy innych jako odrębnych od siebie, ale w pewien sposób takich samych, nawet jeśli oni tego nie zauważają. Z tego wynika nasze pełne bezwarunkowego współczucia działanie.

Ostatnim, trzecim etapem rozwoju moralności jest etap prawa nieprzywiązania, który można by też nazwać etapem jedności, jest związany z opisanymi pokrótce powyżej stadiami Ducha, Wewnętrznej Świadomości i Najgłębszej Wewnętrznej Świadomości. Nie czujemy już odrębności, rozpuszczamy się w bezwarunkowej miłości lub wręcz w Rzeczywistości, w niczym nieuwarunkowanej Obecności, w Bogu… Gdy jesteśmy w Jedności możemy działać tylko bez dokonywania krzywdy.

„Gdy porzucisz ideę oddzielności i poczujesz jedność z całym stworzeniem, wtedy twoje oczy się otworzą i zobaczysz przyczynę wszystkich rzeczy”. (Hazrat Inayat Khan)

Praktyka treningu etyczno-psychologicznego

W praktyce niestety często trening etyczno-psychologiczny wygląda tak, że ktoś czyta jakieś zasady i czuje się nimi „zainspirowany”, ale nie wynika z tego nic konretnego, żadne działanie, żadna zmiana. Jednak o prawdziwej inspiracji możemy powiedzieć, gdy staje się ona paliwem do dobrego działania. Dlatego też trzeba postawić konkretne zadania, które w praktyce pozwolą zrealizować piękne ideały.

Owe zadania można oprzeć np. o jamy i nijamy u Patańdżalego lub jamy i nijamy w innej klasyfikacji czy może po prostu zrealizować program 40 sufickich zasad, w którym już te zadania są dosyć precyzyjnie ustalone. Zachęcam gorąco do podjęcia praktyki!

Share This