Nazwy, pod którymi niektóre ścieżki mistyczne są znane dziś, były często nadawane przez osoby z zewnątrz bez specjalnej znajomości istoty danego podejścia, przeważnie stosunkowo późno (ok. XIX wiek). Np. sufi swojej ścieżki nie nazywali sufizmem, używali innego określenia – tasawwuf – stawanie się sufim, stawanie się osobą zrealizowaną, wolną czy – jak by to określili niektórzy mistycy tego nurtu – stawanie się Przyjacielem Boga (wali).
I w zasadzie każdą duchową drogę, każdą szkołę mistyczną można by w podobny sposób zdefiniować – jako ścieżkę stawania się i bycia. Specjalnie wyodrębniłem tu dwa elementy – stawanie się i bycie. I przez ten fakt, że ścieżka zawiera w sobie i stawanie się (wolnym, zrealizowanym) i bycie, ma 2 wymiary odpowiadające tym 2 aspektom: psychologię (stawanie się) i metafizykę (bycie). I te dwa wymiary są nierozerwalnie ze sobą związane.
Psychologia mistyczna zajmuje się medytacyjną, wglądową nauką o umyśle, zjawiskach z nim związanych (także tych występujących w relacjach z innymi), o potencjale umysłu i tym jak go wykorzystywać dla naszego spełnienia w życiu wewnętrznym i zewnętrznym oraz o ograniczeniach umysłu i sposobach ich przezwyciężania. Przede wszystkim jednak o formalnych i nieformalnych narzędziach stosowanych na ścieżce, spośród których najważniejsze są: praca z ciałem, modlitwa, praktyki etyczne, pranajama (medytacja oddechu), koncentracja, introspekcja, medytacja uważnościowa i medytacja (często z mantrą). O narzędziach praktyki pisałem już na blogu tutaj, a więcej można przeczytać w mojej książce pt. „Uważność w praktyce”.
Metafizyka na ścieżce mistycznej jest obudowana wokół doświadczenia głębokiej, niczym nieuwarunkowanej Obecności, doświadczenia Obecności poza identyfikacją z ciałem, emocjonalnością, umysłowością, rolami społecznymi itd. Ibn Arabi podejmuje się próby wyrażenia owej Obecność w swojej doktrynie jedności Rzeczywistości (wahdat ul wudżud): Oprzyj swoje odosobnienie na spotkaniu się twarzą w twarz z Bogiem w absolutnej jedności, która nie jest połączona z jakąkolwiek formą wielości, ukrytą lub otwartą, i zanegowaniu, z absolutnym przekonaniem, wszystkich przyczyn i pośredników, w całości i z osobna, bowiem zaprawdę, jeśli będziesz pozbawiony takiej jedni z pewnością popadniesz w wielość.
To, co metafizyczne jest oczywiście trudniejsze do wyrażenia zwykłymi słowami, dlatego wielu mistyków poszukiwało środków wyrazu w sztuce, szczególnie muzyce i poezji. Trzeba pamiętać jednak, że istotą metafizycznego aspektu ścieżki nie jest pisanie czy czytanie na jego temat, a przeżycie go poprzez samadhi.
Czy ścieżka stawania się jest bardziej „aktywna” od ścieżki bycia?
Aby się stawać potrzeba się zmieniać, czyli wychodzę z punktu A do B poprzez pracę i praktykę. Muszę coś stworzyć, coś przekształcić, coś „osiągnąć”, coś „pokonać”. Jest to aktywność, ingerencja, tworzenie. Czegoś nie ma tu (stan umysłu, cecha charakteru, zdolność itp.), ale być może będzie tam – osiagnięte w przyszłości.
Natomiast ścieżka bycia jest bardziej związana ze zrozumieniem i „poddaniem się”, z odkryciem i odsłonięciem, a nie stworzeniem i zdobyciem czegoś (nie można stworzyć czegoś co jest zawsze tu obecne, można jedynie próbować to „zobaczyć”). Jest to jakby odkrycie czegoś co jest zawsze obecne, zawsze tu dostępne, mimo to nie widoczne dla każdego.
Więc czy to jest tak, że ścieżka stawania się jest bardziej aktywna, „gorąca”, „agresywna”, a ścieżka bycia bardziej pasywna, polegająca bardziej na poddaniu się, puszczeniu identyfikacji i poszerzeniu świadomości (choć oczywiście wymaga praktyki i to być może jeszcze trudniejszej i bardziej wymagającej niż ścieżka stawania się)?
Wydaje mi się też, że te 2 ścieżki wspierają się nawzajem tworząc jedną kompletną w pełni zintegrowaną ścieżkę rozwoju osobistego, nie pomijając w ten sposób żadnego aspektu ludzkiej egzystencji.