Tytuł dzisiejszego tekstu może wprawiać w osłupienie: cóż wspólnego mogą mieć rycerze czy rycerskość z mistykami, joginami, duchowymi poszukiwaczami. A jednak w tradycji sufickiej często pojawia się termin futuwwat (lub futuwwa), który w pewnym uproszczeniu tłumaczy się jako rycerskość. Futuwwat oznacza pewną siłę i szlachetność charakteru niezbędną na duchowej ścieżce. Wśród sufich tradycyjnie mówi się, że ową cnotę rycerskości urzeczywistnia ten, kto w wyniku mistycznego wglądu reaguje tak, by mogła zwyciężyć prawda.
Do futuwwat odnosi się także wczesny sufi Abdullah Ansari z Heratu (1006-1056) w swoim słynnym traktacie Sad Maidan (co można by przetłumaczyć jako Sto obszarów praktyki na ścieżce). Rycerskość jest dla Ansariego czwartym spośród 100 obszarów pracy. Mistyczną drogę wyżej wymieniony mistyk sugeruje rozpocząć od skruchy (tawba), która prowadzi do muruwwat – wielkoduszności (objawiającej się wg Ansariego mądrą relacją z samym sobą, pełną cierpliwości relacją z innymi i tęsknotą do Boga), ta z kolei prowadzi do głębokiego, uwewnętrznionego doświadczenia skruchy (inabat), która dla mistyka jest „zwróceniem się do Boga, a odwróceniem od wszystkiego innego” (a zatem zwróceniem się do Esencji, a odwróceniem uwagi od formy zewnętrznej). Z tego urzeczywistnienia wynika – wg mistyka z Heratu – rycerskość, którą definiuje w swym traktacie jako życie w duchu wolności.
Jak zatem praktykować futuwwat, jak żyć w duchu wolności? Ansari wyróżnia 3 rodzaje rycerskości. Pierwszy z nich odnajdziemy w praktyce szacunku do samego siebie, a zatem w niepoddawaniu się tendencjom „niższego ja” (nafs), nieuleganiu iluzjom, kreowanym przez egocentryzm. Drugi – w szacunku do ludzi, których spotykamy na co dzień, który to szacunek objawia się nieoskarżaniem innych i nieodrzuceniem ich ze względu na przypisywane im (a tak naprawdę dotyczące przypisującego) potknięcia i wady. Trzeci rodzaj rycerskości odnajdujemy w szacunku do Boga, do (Esencji) Rzeczywistości.
Rycerskość wyrażającą się w szacunku do samego (samej) siebie urzeczywistnia ktoś, kto jest świadomy swoich zalet i wad, kto wzmacnia te cechy, które potrzeba wzmocnić, a osłabia te, które przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu lub na duchowej ścieżce, kto kultywuje wdzięczność (wobec Boga/Rzeczywistości). Rycerskość wyrażającą się w szacunku wobec innych osób urzeczywistnia ktoś, kto porzucił podejrzliwość wobec innych, kto ma w sobie gotowość do niezauważania czyichś wad i niedociągnięć, kto kultywuje wybaczanie. Rycerskość wyrażająca się w szacunku wobec Boga urzeczywistnia ktoś, kto jest niestrudzonym poszukiwaczem wiedzy (wglądowej), kto przebywa w dobrym towarzystwie (w towarzystwie osób o tym samym ideale) i nieustannie jest jest osadzony w swoim prawdziwym (boskim) Ja.
Dla wielu historycznych i współczesnych sufich kultywowanie futuwwat jest niczym innym jak treningiem etyczno-psychologicznym, ścieżką od moralności opartej o prawo wzajemności, poprzez współczucie do jedności (więcej o etapach rozwoju moralnego pisałem tutaj). Dlatego właśnie Zia Inayat Khan i Mahmud Khan uważają, że ścieżką rycerskości jest praktyka Żelaznych, Miedzianych, Srebrnych i Złotych Zasad.
Świetny tekst Maćku 🙂 W zasadzie jak zawsze 🙂 😉
Dzięki 🙂 A jakoś Cię wywołałem myślami, bo ostatnio zastanawiałem się co u Ciebie!
Dzięki za pamięć Maćku 🙂 Odezwę się pod koniec miesiąca mailem. Do zgadania !
„kto przebywa w dobrym towarzystwie (w towarzystwie osób o tym samym ideale) i nieustannie jest jest osadzony w swoim prawdziwym (boskim) Ja.”
Czy to konieczne? Czy nie stwarza „bezpiecznej” bańki?
Bardzo celna uwaga. Tu jednak bardziej chodzi o pewne wsparcie grupy, coś w rozumieniu sanskryckiej satsangi lub sangi. Bo, choć oczywiście istotne jest co dopuszczamy do nas, a co nie, trzeba jednak uważać, żeby własnie nie znaleźć się w oderwanej od rzeczywistości bańce 🙂
A. Towarzystwo i innych ideałach nie jest dobre.
Proszę zwrócić dokładnie na kontekst, w którym pojawia się ta idea. Nie tak ot, tylko jako jeden ze sposobów realizacji „rycerstwa wyrażającego się w szacunku do Boga”.