Często dobrym pomysłem przed udaniem się na wieczorny spoczynek jest oczyszczenie umysłu z różnego rodzaju wrażeń, które nazbierały się przez cały dzień. Oczywiście dla wielu osób tego typu „reset” to niejako skutek uboczny wieczornej medytacji, modlitwy lub relaksu. Są jednak techniki dedykowane specjalnie temu celowi. Jedną z nich jest spopularyzowana przez Reshada Fielda praktyka, którą przedstawiam poniżej.
Gdy już jesteś gotowa/gotowy, by położyć się spać, połóż się na plecach tak jak do relaksu. Gdy ułożysz się wygodnie, porzuć kontrolę nad ciałem i pozwól mu poddać się grawitacji. Porzuć kontrolę nad oddechem, oddychaj swobodnie. Nie kieruj też swoim umysłem, nie dawaj mu zadań ani nie skupiaj go na jednym miejscu w ciele. Daj sobie chwilę czasu na to, by wchodzić w stan głębokiego relaksu, uważności, w którym pozwalasz sobie przeżywać wszelkie doświadczenia, które się pojawiają, nie oceniając ich, nie nazywając, nie wypierając, ani nie identyfikując się z nimi. (Jeśli trudno Ci wejść w taki stan, zanim przejdziesz do tej techniki popraktykuj kilka razy z nagraniem, na którym prowadzę głęboki relaks.)
Gdy już poczujesz, że pozostajesz w zrelaksowanym i uważnym stanie, skieruj swoją uwagę na podeszwy swoich stóp, przypominając sobie moment, gdy wstajesz z łóżka rano i pierwszy raz dotykasz stopami podłogi. Przypomnij sobie i wyobraź jak najdokładniej wszystkie wrażenia, których doświadczałaś/doświadczałeś w tamtym momencie. Następnie przesuwaj swoją uwagę po ciele wzwyż – najpierw wzdłuż nóg, potem idąc dalej w stronę głowy, przypominając sobie i wyobrażając kolejne zdarzenia w ciągu dnia aż do obecnej chwili, przywołując przy okazji wszystkie doświadczenia, które się pojawiały.
Istotne w tej pracy jest to, by przypominać sobie zdarzenia i wrażenia z minionego dnia bez oceniania ich, z wdzięcznością za to, co dane nam było przeżyć, czego się nauczyć. Mogą się oczywiście pojawiać różnego typu nie do końca przyjemne wrażenia, ale z perspektywy sufickiej każde doświadczenie, które staje na naszej drodze ma nas czegoś istotnego nauczyć. A zatem naszym zadaniem w tej praktyce jest świadoma wdzięczność i uważność każdej chwili, którą wspominamy, wyobrażamy sobie w niej. Szczególnie, jeśli w ciągu dnia nie do końca udało nam się tak to przeżyć.
Gdy przejdziesz uwagą przez całe swoje ciało, jednocześnie przywołując wszystkie doświadczenia minionego dnia, które byłaś/byłeś w stanie przywołać w pamięci, powtórz tę procedurę jeszcze 2 razy. Efektem końcowym ma być to, że po świadomym przeżyciu doświadczeń całego dnia, zostajemy z wewnętrznym odczuciem wdzięczności, a nie z żalem, lękiem, pobudzeniem, zazdrością, zgorzknieniem, pychą itp., które nie są dla nas specjalnie wartościowe, a które być może zbyt często, z automatu i niejako niechcący, kultywujemy. Być może nie uda się to za pierwszym razem, ale po 3-10 dni praktyki widać wyraźną zmianę: zarówno w zakresie oczyszczenia się z negatywnych wrażeń, jak i w formie pełniejszego uruchomienia uważności następnego dnia.
Gdy skończysz praktykę, podejmij decyzję co do dokładnej godziny, o której planujesz wstać kolejnego ranka i połóż się spać.
Hej Macku, to jest dla mnie wpis; bardzo dziekuje, podobnie jak i ostatnio czytalam o mozliwych urazach stawow kolanowych w zwiazku z przeprostami.
Ciesze sie bardzo, ze mam z Wami (Agnieszke tez czytuje) wirtualny kontakt mimo tyyylu lat niewidzenia oko w oko. Duzo glebokich przezyc szczegolnie u Waszego zrodla w Holandii✋✋
Dziękuję za komentarz, Wanda! 🙂 Mam nadzieję, że uda się kiedyś też spotkać niewirtualnie, to już minęło sporo lat!
Czytam blog już od dawna,ten wpis jest dla mnie szczególnie przydatny:)
Pozdrawiam serdecznie
Cieszę się, że się przydał 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
Wszystkie wpisy Maćku czytam uważnie i staram się wykorzystywać. W tym jednak widzę dodatkowo poetycki wymiar tej praktyki … w sam raz na letni czas… wspaniałych dni życzę całej Waszej Rodzinie i mam nadzieję, do zobaczenia 🙂
Dziękujemy, również wszystkiego wspaniałego! 🙂
Ja co wieczór stosuję oczyszczanie, jednak nie przywołuje negatywnych emocji czy zdarzeń, bo wizualizuje je już naprawione, by odeszły złe emocje z nimi związane.
Ale co w takim razie z przeżyciami trudniejszymi..? Jeśli ich nie przeżyjemy takimi jakie są (a nie idealizując ich) to zostaną naszym brzemieniem… Jeśli już byśmy chcieli oczyścić umysł bez wchodzenia w te mniej przyjemne doświadczenia to myślę, że bezpieczniejszą strategią byłaby praktyka wdzięczności.
A jednak trudne emocje też przychodzą.. Dajmy im być. Skoro są, to są do czegoś potrzebne. Trochę mnie zaskoczył koniec artykułu, ktory może sugerować, że uczucie wdzięczności ma się pojawić, a do tego umysł może sie przywiązywać. A wtedy oczekiwania zamiast puszczania…
Pani Anno, ależ przecież ja nie odrzucam w tej praktyce „trudnych” emocji. Ta praktyka służy właśnie do przyjęcia każdych przeżyć. Jeśli chcemy by jakiekolwiek przeżycie nie stanowi naszego brzemienia musimy je po prostu przeżyć. Temu m.in. służy ta praktyka, dopuszczeniu do siebie doświadczeń, na które nie było czasu albo które odsunęliśmy od siebie.
Bardzo ciekawy artykuł i potrzebny szczególnie dla mnie (i pewnie nie tylko) zabieganej w ciagu dnia na tyle że 5 min. na wypicie herbaty w ciagu dnia to prawdziwy rarytas. Skutkiem czego wieczorem mam straszny potok myśli, bo jakby mogło być inaczej. Ten sposób medytacji bardzo mi odpowiada . DZIĘKUJĘ .