Pisałem ostatnio o uważności w codziennych czynnościach i w trakcie jedzenia. Świetną okazją do bycia uważnym są także spacery. Poniżej 4 sposoby na zmianę spaceru na bardziej medytacyjną aktywność.
Kontemplacja chodzenia
Spacerując powoli w ustronnym i bezpiecznym miejscu stawiaj z pełną uwagą każdy krok. Stawiaj jeden krok w trakcie wdechu i jeden w trakcie wydechu. Bądź świadomy oddechu i ruchu swojego ciała podczas stawiania kroku. Szczegółową instrukcję do kontemplacji chodzenia znajdziesz tutaj.
Powtarzanie mantr (lub słów/zdań) w medytacji chodzonej
Stawiając powoli i świadomie jeden krok na wdechu, a drugi na wydechu, w myślach recytuj mantrę, słowo lub zdanie, na którym się chcesz koncentrować. Np. możesz na wdechu powtarzać „wdech”, a na „wydechu” – wydech. Mantry można też powtarzać na głos, wówczas powtarzamy je oczywiście tylko na wydechu.
Uważny spacer
Spacerując w parku, lesie lub innej przyjaznej, naturalnej okolicy, bądź świadomy swojego oddechu, sposobu poruszania, ale i doświadczeń zmysłowych: kolorów, kształtów, światła, cienia, dźwięków, zapachów itd. Celebruj to doświadczenie i zanurzaj się w nim coraz bardziej. Jeśli wykonujesz uważny spacer regularnie w tej samej okolicy, zauważaj też zmiany, które zachodzą w związku z cyklicznością przyrody.
Marsz z wyrównywaniem oddechu
Interesującym ćwiczeniem, możliwym do wykonania w czasie spacerów rytmicznym równym krokiem, jest odmierzanie określonej długości oddechu za pomocą ilości kroków. Istotne jest, by spacer odbywał się cały czas w tym samym tempie. Ustalamy proporcje pomiędzy częściami oddechu (wdechem i wydechem, w razie potrzeb także zatrzymaniem oddechu po wdechu i po wydechu) oraz długość każdej z części oddechu liczoną w ilości kroków, po czym pilnujemy by utrzymywać tę długość. Ćwiczenie wykonujemy z otwartymi oczami, zachowując zasady bezpieczeństwa. Wykonujemy od kilku do kilkudziesięcu oddechów w ten sposób, zależnie od tego ile powtórzeń jest dla nas komfortowe.
Macie jakieś inne sposoby? Napiszcie w komentarzach!
Co prawda napiszę o bieganiu, a nie spacerze, ale tutaj jest podobny mechanizm. Lata temu zanim jeszcze zetknąłem się z szeroko rozumianą jogą, odkryłem, że kiedy podczas biegania zacząłem skupiać się i utrzymywać obecność w oddechu, to raz, że oddech się pogłębiał i regulował, co automatycznie nadawało równe tempo / rytm biegu, a dwa, że umożliwiało to bieganie większych dystansów, bo nie koncentrowałem się na zmęczeniu i myślach, a na oddechu i rytmie właśnie. Polecam wszystkim biegaczom krótko i długodystansowym 🙂
O, dzięki za przypomnienie. Ja nawet kiedyś zetknąłem się z jakimś Hindusem, nauczycielem tantry (tradycyjnej, nie neo-tantry), który asan specjalnie nie praktykował, ale właśnie biegał w specyficzny sposób, tak jakby nieco transowo.
Inspirujáce 🙂 A ja bardzo lubię chodzęnie po twardym nierównym podłożu np drobnym bruku itp. Masują się wtedy stopy…
No, chodzenie na bosaka to fajna sprawa 🙂 (chociaż ja wolę po mchu / piasku, więc raczej bardziej miękkim podłożu). Rozmawiałem ze znajomym, który studiuje medycynę chińska i jak wiadomo nie od dzisiaj, mamy na stopach receptory powiązane z wszystkimi organami w ciele, więc chodzenie na bosaka bo masujących stopy powierzchniach działa terapeutycznie na całe ciało, poprzez nacisk akupresurowy, dzięki któremu równoważy się stan poszczególnych organów. Miałem kiedyś robioną serię masaży stóp pod kątem dolegliwości z nadnerczami i efekty były odczuwalne już po pierwszym zabiegu, więc widzę duży potencjał w akupresurze oraz w chodzenia na bosaka właśnie również 🙂
Stopy mogą być masowane przez podeszwę butów… Chodziło mi o taką sytuację. Pozdrawiam
Moim zdaniem to nie to samo co bezpośredni kontakt stopy z różnym rodzajem podłoża / ziemi (w sensie zdrowotnym, bo oczywiście uczucie masowania przez podeszwę butów może być przyjemne), dlatego, że wówczas więcej receptorów na stopach jest bodźcowana w zróżnicowany sposób. Pozdrawiam 🙂
Polecam medytacje w wodzie 🙂
Podczas pływania (żabką) skupiam się tylko na oddechu.
W takim „transie” mogę płynąć bardzo długo bez zmęczenia.
Wszystko poza wdechem i wydechem po prostu „się rozpływa”… przestaje istnieć 🙂
Wędrowanie lub turlanie się w Asanie- związanej wiązki,-,po drodze (przez 14 km )okrążającej Świętą Górę Shivy -Arunachala ,podczas święta Mahashivaratri , jest coroczną medytacją wszystkich Shivaistów i innych . Tłumy śpiewają mantry poświęcone Shivie i skupiają się na pokonaniu tej drogi oczywiście boso.