Gdy prowadzę odosobnienia medytacyjne, jest zawsze na nich przeznaczony czas na rozmowy indywidualne z tymi uczestnikami, którzy mają na to ochotę. Pamiętam jedną z takich rozmów pod koniec jednego z odosobnień sufickich, które prowadziłem (o ile dobrze pamiętam) w 2014 roku. Jeden z uczestników, z którym wtedy rozmawiałem, powiedział mi tak: „To było super. Bardzo ciekawe doświadczenie, tylko za mało nakazów. O wszystkim muszę sam decydować” .
Wspomniana powyżej osoba była szczera i odważyła się powiedzieć to na głos. Jednak wiele osób czuje podobnie, chce by im coś nakazano, choć o tym głośno nie powie. Jednakże warto zapamiętać o jednej rzeczy: jeżeli poszukujemy wolności (duchowej, osobistej) to można ją odnaleźć tylko przez wolność, podejmowanie decyzji, zwiększanie swojej autonomii, a nie przez zniewolenie! Tak też odpowiedziałem wówczas mojemu rozmówcy.
Oczywiście wolność i autonomia niesie czasem poczucie osamotnienia, a podejmowanie odpowiedzialnych decyzji jest trudne. Ale moim zdaniem warto zapłacić tę cenę!
Mogłoby się to wydawać oczywiste, a nie jest.
Świetny post.
Chciałam jeszcze napisać, że dla mnie b. na czasie bo akurat potrzebuję wzmocnienia w decyzjach, które nikomu się nie podobają, ale no właśnie, dlaczego potrzebuję wzmocnienia? A jeśli go nie dostanę to co? Odejdę od tych decyzji?
Świetny post.
Laura 60 zł : 1
Żyjemy w czasach kiedy z każdej strony jesteśmy bombardowani przez nakazy, zakazy, rady jak żyć, jak wyglądać itp. Nagle okazuje się, że przestajemy dostrzegać to że tym samym wolność jest nam zabierana. Stajemy się jak marionetki. Traktujemy taki stan jako normę i powielamy to na bliskich i znajomych: “rób tak, nie rób tak…”. Gdy przychodzi chwila refleksji np. podczas medytacji nagle stajemy się bezradni jak marionetki którym odcięto liny.
Dzięki…no właśnie, komu? Chyba tylko sobie….ale mam ten etap już za sobą…