Jedną z najpopularniejszych medytacji, występujących w tej czy innej formie w prawie każdej szkole medytacyjnej, jest technika określana w języku pali jako metta bhavana (w sanskrycie maitri bhavana). Metta czy maitri jest jedną z tzw. właściwości serca i obejmuje spektrum od akceptacji, przyjaźni, dobroci po matczyną miłość. W niektórych tradycjach lepiej by ją było potrzetłumaczyć jako przyjaźń czy życzliwość, a w innych jako miłującą dobroć. Bhavana to kontemplowanie czy medytowanie. Dlatego też nazwę metta/maitri bhavana możemy przetłumaczyć jako medytacja miłującej dobroci albo kultywowanie przyjaznego nastawienia.
Fazy medytacji
W praktyce tej kultywujemy przyjazne nastawienie / miłującą dobroć / życzliwość w stosunku do siebie i innych osób poprzez składanie im wypływających z serca dobrych życzeń. Zazwyczaj praktykuje się w następujących fazach:
1. Przyjazne nastawienie / miłująca dobroć wobec siebie.
2. Wobec osoby bliskiej, z którą łączą nas dobre, przyjazne stosunki, być może nawet osoby, która – gdy pomyślimy o niej – naturalnie wywoła na naszej twarzy uśmiech lub doświadczenie ciepła na sercu.
3. Wobec osoby neutralnej, która nie budzi naszych pozytywnych uczuć, ale nie budzi też negatywnych.
4. Wobec osoby, z którą łączą nas wrogie stosunki, przez którą czujemy się skrzywdzeni itp.
5. Wobec wszystkich istot.
Zetknąłem się z tym, że w niektórych szkołach przed kultywowaniem postawy przyjaźni wobec siebie, medytowało się najpierw w intencji swojego nauczyciela. Niektórzy z kolei rezygnują z punktu trzeciego, skupiając się bardziej na pracy z osobami, które budzą większe emocje w nas lub traktując ostatni punkt jako obejmujący także osoby neutralne.
Sposoby praktyki
Postawę przyjaźni czy miłującą dobroć zazwyczaj kultywuje się w jeden z następujących sposobów:
1. Skupia się na jednym określonym życzeniu i medytuje nad nim. Np. wybieramy do powtarzania życzenie „Obym miał(a) się dobrze; oby spotykało mnie wszystko, co najlepsze” (W innych fazach praktyki: „Oby … miał(a) się dobrze, oby spotykało go/ją wszystko, co najlepsze”, „Oby wszystkie istotny miały się dobrze, oby spotykało je wszystko, co najlepsze”.). Wówczas praktykuje się je albo powtarzając je na każdym wdechu i wydechu w myślach (np. na wdechu powtarza się w myślach „Obym miał(a) się dobrze…”, a na wydechu: „oby spotykało mnie wszystko, co najlepsze”) albo starając się utrzymać takie życzenie w myślach jak najdłużej.
2. Nie skupiamy się na jednym ustalonym wcześniej życzeniu, tylko będąc uważnym i koncentrując się na sobie lub określonej osobie, składamy niejako te życzenia, które wypływają z nas, skupiając się na nich przez chwile jako na wyrazie życzliwości, dobroci, współczucia, przyjaźni, np. „Oby miał się dobrze…”, „Oby czuł się bezpiecznie…”, „Oby był wolny od lęku…”, „Oby był zdrowy…”, „Oby wypełniała go radość”, „Oby czuł wdzięczność….”, „Oby był pełen współczucia…” etc.
3. Praktyka z mantrą w intencji swojej lub innych osób, np. u uniwersalnych sufich, praktykuje się z wazifą (mantrą) „Fazal” („błogosławieństwo”) w intencji siebie i innych osób, wg podanych powyżej punktów, często bez etapu neutralnego. O tym, na czym polega praktyka mantrowa, pisałem tutaj.
Praktyka krok po kroku
Siadamy na poduszce medytacyjnej lub krześle, zamykamy oczy i dajemy sobie kilka minut na wejście w stan relaksu, w którym jesteśmy w stanie uważnie doświadczać pojawiających się przeżyć, nie oceniając ich ani nie nazywając. Gdy czujemy się gotowi przechodzimy do pierwszego etapu praktyki, zaczynając od uśmiechnięcia się do siebie i skierowania pozytywnych myśli czy emocji w swoim kierunku, a następnie rozpoczynamy zasadniczą praktykę opisaną powyżej. Po 5-15 minutach zakańczamy ten etap, zostając na kilka minut w relaksie na siedząco, pozwalając wybrzmiewać doświadczeniom z medytacji, nie oceniając ich ani nie nazywając. Następnie przechodzimy do kolejnego etapu, tym razem przywołując w myślach jakąś osobę, która budzi nasze zdecydowanie pozytywne emocje, przywołujemy jej imię, możemy ją sobie wyobrazić, przypomnieć jakąś sytuację, która kojarzy nam się z tą osobą. Gdy uwaga będzie skierowana na tę konkretną osobę, rozpoczynamy właściwą medytację, znów skupiając się na dobrych życzeniach lub mantrze. Po kolejnych 5-15 minutach, znów przechodzimy na kilka minut do uważnego relaksu. W ten sam sposób kontynuujemy praktykę kolejnych etapów.
Praktyka formalna i nieformalna
Praktyka tej medytacji zabiera przeważnie około godziny, jeśli chcemy zrealizować wszystkie fazy techniki. Z początku niewiele osób może pozwolić sobie na codzienną medytację przez tyle czasu. Jednym ze sposobów pracy z tą techniką jest wykonywanie na co dzień tylko etapu pierwszego, a raz na 1-2 tygodnie w luźniejszy dzień praktyka pełnej medytacji.
Kultywowanie przyjaznego nastawienia do siebie i innych można, a nawet warto, przenosić do życia codziennego. Gdy stoimy w kolejce, zamiast nakręcać swoją irytację, możemy wejść w bardziej uważny stan i mentalnie złożyć dobre życzenia współtowarzyszom kolejkowej niedoli. Wystarczy odrobinę uruchomić kreatywność, by znaleźć bardzo dużo okazji do nieformalnej pracy z tą praktyką. Powodzenia!
Jest to bardzo bliskie filozofii Huny 🙂
Myślę, że wszystkie drogi poszukiwania wewnętrznej równowagi będą w pewien sposób sobie bliskie 🙂 pozdrowienia!
Staram się i czasami nawet wychodzi :). Dzięki za super medytacje i techniki 🙂
Powodzenia 🙂
…jak medytacje w intencji innych osób jest ok,czuje malutka moc sprawczą Jeśli jednak kieruje myśli w swoją stronę, kiedy uśmiecham się do siebie, wypowiadam życzenie obym miała się dobrze i oby spotkało mnie dobro, to…płacze!
To jedna z moich ulubionych medytacji.Punkt 4 był mi swego czasu bardzo pomocny 🙂
Dla mnie bardzo ważna praktyka. Czasam ciężko zacząć od siebie wiec zaczynam od małego pieska / kotka (jak radzi Ajahn Brahm) by pozniej moc rozbudzone uczucie miłości i życzliwości przeniesc na siebie 🙂 dzięki za przypomnienie!
Zawsze dobrze jest zaczynać od tego, co jest łatwiejsze. I to już może zależeć od konkretnej osoby. Faktycznie trzeba przyznać, że niejednokrotnie niełatwo nam obdarzyć siebie samą/siebie samego miłującą dobrocią. A gdy w inny sposób obudzimy ją w swoim sercu to sprawa jest już łatwiejsza.
Ostatnio na nowo odkryłem tą technikę podczas kursu Mindulness.
Wcześniej znana mi była kursów Vipassany, jest wtedy nauczana ostatniego, 10 dnia kursu.
Ale bardziej można rozwinąć tą umiejętność podczas kursu w roli służącego.
Wtedy codziennie w ciągu dnia wykonuje się dużo czynności dla korzyści innych, a wieczorem odbywa się sesję Metta Bhavana
Ostatnio zauważyłem, że mam w sobie życzliwość do każdej żywej istoty niezależnie kim by była.
Ale umysł jak to umysł, podsuwa oceny innych ludzi i wtedy jak się zorientuję i wypowiem w myślach życzenie radości w kierunku ocenianej osoby – następuje cud.
Cud akceptacji swoje umysłu takim jakim j est, akceptacji innych jakimi są, odczuwanie autentycznej życzliwości.
Obym był szczęśliwy i częściej pamiętał o tej technice.
Oby wszystkie istoty były szczęśliwe i wolne od cierpienia