Sufi na swojej ścieżce szukają uczynienia swojego nafs (ego, niższego ja) transparentnym i oczyszczenia serca, by jedno i drugie mogło odzwierciedlić światło ducha i wewnętrznej świadomości (piszę o tych wszystkich pojęciach co nieco tutaj). W jednej z sufickich tradycji podaje się 64 cech, które należy usunąć, by oczyszczać nafs:
- Duma ze swojego stanu duchowego.
- Popisywanie się.
- Arogancja.
- Zazdrość i zawiść.
- Skąpstwo.
- Mściwość.
- Niewierność swoim wartościom.
- Wypaczanie tradycji, rozmienianie jej na drobne.
- Odmawianie hojnych boskich prezentów lub ich umniejszanie.
- Niezadowolenie i narzekanie.
- Utrata wiary w boską miłość i współczucie.
- Widzenie Boga jako karcącego i karzącego.
- Przyzwolenie dla tyranii i pomoc tyranom.
- Krytykowanie przyzwoitych ludzi.
- Utrzymywanie serca przywiązanego do tego świata, do tego, co przemija.
- Nieustająca chęć przewodzenia innym, dążność do bycia zawsze liderem.
- Oczekiwanie aprobaty i komplementów.
- Obawa przed krytyką.
- Niezdolność do powstrzymania się od realizacji zachcianek.
- Bycie naśladowcą (zamiast pragnienia poznania prawdy).
- Podlizywanie się.
- Radość z nieszczęść innych (także radość z nieszczęść wrogów).
- Tchórzliwość.
- Brak panowania nad złością.
- Tyranizowanie innych.
- Niedotrzymywanie słowa.
- Wiara w pecha.
- Niesprawiedliwe myślenie o innych.
- Miłość do posiadanych rzeczy.
- Nadmierne zaangażowanie w rzeczy (zainteresowanie rzeczami) świata zewnętrznego, w to, co przemijalne.
- Nadmierna ambicja.
- Nieodpowiedzialność życiowa.
- Brak szlachetności zachowania.
- Brak dobrze pojętej pokory.
- Opłakiwanie utraty rzeczy.
- Plotkowanie.
- Upartość.
- Egoizm.
- Hipokryzja.
- Oszukiwanie.
- Brutalność.
- Niehonorowość w relacjach.
- Lubieżność.
- Brak skruchy i trwanie przy swoich błędach.
- Lęk przed ubóstwem.
- Brak wiary w wyznaczoną nam życiową ścieżkę.
- Obniżony nastrój.
- Czerpanie przyjemności z umniejszania i poniżania innych.
- Bezkrytyczna szczęśliwość i fałszywa pozytywność.
- Pogarda dla biedniejszych i klasizm.
- Chwalenie się i duma z przeszłych osiągnięć.
- Umniejszanie zasług innych ludzi.
- Przegadywanie rzeczy (niepotrzebne przydługie rozmowy).
- Koncentracja na sobie w rozmowie.
- Zapominanie o własnych niedociągnięciach i skupianie się na niedociągnięciach innych.
- Wykluczenie ze swojego serca pokory wobec Boga i zachwytu jego mocą.
- Czynienie wymówek i usprawiedliwień po upadkach, spowodowanych przez nafs.
- Odmawianie komuś pomocy na duchowej ścieżce.
- Udawanie, że się jest przyjacielem ze swoim wrogiem.
- Oszukiwanie w pracy.
- Zastawianie „pułapek” na innych.
- Utożsamianie się ze światem zewnętrznym do tego stopnia, że zapomina się o Najwyższej Rzeczywistości.
- Czerpanie przyjemności z cierpienia innych.
- Odmowa przyjęcia (odcierpienia) konsekwencji swoich błędów.
Wszystko jasne, ale jak rozumieć punkt 9?
No tak, że jeśli otrzymujesz boskie dary to powinnaś je przyjąć 🙂 Oczywiście szczegółowe zastosowanie tego w swoim życiu już nie jest tak łatwe, bo przecież to nie znaczy, że mamy korzystać z każdej pojawiającej się okazji…
Rozpoznawałam w sobie latami niejedno.. niektóre „ulubione”, , uwolnione, a później – powracające w subtelniejszych odsłonach .:).
A to prawda, przychodzi to „warstwowo”. Czasem to frustrujące, ale jednak warto to docenić, że nie wszystko nam się naraz zwala na głowę 😉
Miłość do posiadanych rzeczy. – Rozumiem, że chodzi tu o to, aby nie przedkładać miłość np. do samochodu nad życiem czy rodziną?
Bo jeśli się np. kocha samochód ale tak zdrowo, na zasadzie dbam, szanuję i cieszę, się, że jest mi dane z niego korzystać, jestem za niego wdzięczna – to jest dozwolone?
Taki akurat wybrałam przykład auta ale można do równania podstawić różne rzeczy (dom, telefon itp).
Generalnie to jest podobnie jak kiedyś powiedział mnich buddyjski – nie ważne co się dzieje dookoła Ciebie, ty zachowaj spokój. Jest to niesamowicie trudne bo trochę to tak, jak by nam kazać się wyzbyć emocji. Kochać źle, nie kochać jeszcze gorzej. No ale staram się uczyć, doświadczać, przeżywać ale nie za bardzo, z kolei nie zamiatać pod dywan. Ciężko znaleźć ten balans. Ale może chodzi o to, żeby próbować.
Sprowadza mnie tu ciekawość