W wielu wierszach i pieśniach sufich pojawia się motyw przeciwstawienia sobie dogmatyzmu i mistycyzmu. Tak jak choćby w pięknej pieśni Saczala Sarmasta, którą omawiałem tutaj. Często sufi (mistyk) jest symbolicznie przeciwstawiony członkowi kleru, najczęściej muzułmańskiego, gdyż wielu sufich żyło w rejonach zamieszkałych przez muzułmanów. Symbolizuje to przeciwstawienie sobie przywiązania i nieprzywiązania do poglądów. Poniższa przypowieść z sufickiej tradycji Cziszti odnosi się z jednej strony do tego wątku, a z drugiej do wątku zdolności do uczenia się od każdego.

Pira (głowę) sufickiej szkoły Cziszti odwiedził młody i ambitny, ale niezmiernie dogmatyczny mułła. Prawdziwym motywem jego wizyty była chęć wykazania się swoją wiedzą religijną i pokonanie sufickiego nauczyciela w debacie. Jednak gdy wszedł do pomieszczenia, w którym siedział sufi, to sufi właśnie przejął inicjatywę. Wspomniał o Józefie i jego snach opisanych w Koranie, po czym zapytał mułłę czy nie zechciałby zinterpretować jego snu. Duchowny zgodził się bez zastanowienia, czując, że do może być dobry punkt wyjścia do dysputy, w której chciał pokonać mistyka.

Mistyk zaczął opowiadać swój sen: „Widziałem w nim ciebie z dłonią zanurzoną w słoju z miodem, podczas gdy moja dłoń była zanurzona w latrynie”

Uradowany mułła, nie czekając na ciąg dalszy, triumfalnie zawyrokował: „To przecież oczywiste! Ty jesteś zanurzony w błędnych poszukiwaniach, podczas gdy ja prowadzę godne i prawe życie”.

„To jednak nie wszystko!” – odpowiedział spokojnie sufi, a gdy gość poprosił go o dokończenie, dodał: „Ty lizałeś moją dłoń, a ja twoją”

Share This