Od jakiegoś czasu staram się medytować regularnie z moim aktualnie 8-letnim synem. Wybieramy zazwyczaj jedną z 4 praktyk i zajmujemy się nią. Nie wiem jak Wasze dzieci, ale mój syn nie jest z natury takim dzieckiem, jakie pokazują na filmach o medytacji dzieci 😉 Tzn. jest raczej ruchliwy i energiczny, bardzo kreatywny i z dużą wyobraźnią, więc „głowa” wciąż kipi.

Jedną z praktyk, którą robimy, jest siedzenie w uważnej ciszy. Czasami idzie łatwo, a czasami trudniej. Gdy jest bardzo trudno i Tymon się wierci lub wydaje odgłosy to przypominam to, czego go wcześniej uczyłem: „przyjmij to co przychodzi do ciebie, ale to TY decydujesz co z tym się zadzieje dalej”. I do tego sprowadza się w dużej mierze jak medytacja nas uczy być wolnym. Właśnie tak: przyjmując co przychodzi do nas w życiu, ale samodzielnie, bez ulegania zewnętrznym i wewnętrznym wpływom, decydując. To Ty decydujesz! Pamiętaj!

Share This