Od jakiegoś czasu staram się medytować regularnie z moim aktualnie 8-letnim synem. Wybieramy zazwyczaj jedną z 4 praktyk i zajmujemy się nią. Nie wiem jak Wasze dzieci, ale mój syn nie jest z natury takim dzieckiem, jakie pokazują na filmach o medytacji dzieci 😉 Tzn. jest raczej ruchliwy i energiczny, bardzo kreatywny i z dużą wyobraźnią, więc „głowa” wciąż kipi.
Jedną z praktyk, którą robimy, jest siedzenie w uważnej ciszy. Czasami idzie łatwo, a czasami trudniej. Gdy jest bardzo trudno i Tymon się wierci lub wydaje odgłosy to przypominam to, czego go wcześniej uczyłem: „przyjmij to co przychodzi do ciebie, ale to TY decydujesz co z tym się zadzieje dalej”. I do tego sprowadza się w dużej mierze jak medytacja nas uczy być wolnym. Właśnie tak: przyjmując co przychodzi do nas w życiu, ale samodzielnie, bez ulegania zewnętrznym i wewnętrznym wpływom, decydując. To Ty decydujesz! Pamiętaj!
Piękne w swojej prostocie ❤
Jak na razie mój syn, bacznie obserwuje co robię, ale ponieważ na zewnątrz nie dzieje się nic szczególnego, więc przechodzi dalej. Natomiast zaskakuje mnie swoją wiedzą na temat asan, których nigdy nie widział na oczy. Dzieci mają to naturalnie i nie muszą się nad tym zastanawiać. Każdy wiek rządzi się swoimi prawami.
Możesz opisać te 4 praktyki, które robisz razem z dzieckiem? 🙂
Teraz już do końca nie pamiętam, bo ten wpis powstał niecałe 3 lata temu. Ale o różnych możliwościach pracy z dziećmi pisałem tutaj: https://maciejwielobob.pl/2016/05/medytacja-dzieci/
A teraz albo praktykujemy w ciszy, ale robimy coś z typowo sufickich praktyk, np. intonację zikara (zikru/zekru) Hu, czasem jakąś inną suficką mantrę.
pozdrowienia!