Koncepcja czakr ma swoje źródła w tantrze, o której już pisałem na blogu. Jeśli nie czytaliście artykułu o tantrze to koniecznie zajrzyjcie pod ten link.
Gdy mówimy o czakrach większość z nas zdaje sobie sprawę, że po pocięciu naszego ciała na kawałki nie odnajdziemy w nim żadnych fizycznych manifestacji czakr ani nadi. Są one oczywiście pewnym modelem, który pokazuje nasze funkcjonowanie energetyczne, a zatem – mówiąc innymi słowy – funkcjonowanie świadomości i jej transformację. Nadi są odzwierciedleniem naszego oczyszczenia (lub jego braku) na przepływ przez nas odpowiednich właściwości, wartości, form świadomości, określonej energii. Czakry – obszarami pracy nad określoną „substancją psychologiczną”.
Jest wiele koncepcji czakr i choć przywołam tu najbardziej znaną, warto wiedzieć, że w Indiach i poza nimi jest jeszcze wiele innych koncepcji ośrodków energetycznych – naprowadzam na nie w ostatnim akapicie artykułu. Najbardziej znaną ezoteryczną koncepcją ciała jest model siedmiu czakr, które opisuję poniżej. Rozważając czym są czakry musimy zdać sobie sprawę, że opisujemy pewną materię subtelną i musimy bardzo uważać, żeby nie dokonywać uproszczeń i trywializacji, co często (a wręcz prawie zawsze) się zdarza przy prezentacji tego systemu. Każda z czakr reprezentuje pewien etap w ewolucji naszej świadomości. W pewnym uproszczeniu możemy powiedzieć, że pierwsze trzy czakry symbolizują etapy na naszej ścieżce, które są powiązane z przezwyciężaniem przeszkód, których doświadczamy, ze stopniowym nabywaniem kontroli nad swoimi tendencjami. Czakra serca reprezentuje etap przejściowy pomiędzy doświadczeniem wielości i niespójności, charakterystycznym na niższych ośrodków, a doświadczeniem jedności, charakterystycznym dla wyższych ośrodków. Reprezentuje też pracę nad tym, co określa się często w mistycyzmie właściwościami serca, a zatem wypracowywaniem jakości takich jak dobroć, życzliwość, współczucie. Trzy wyższe ośrodki świadomości są związane z doświadczeniem jedności.
Warto pamiętać, że każda czakra reprezentuje jakby pewną „substancję” energetyczną czy psychologiczną. Ta substancja może mieć różne przejawy. Gdy mówimy o prawidłowo zintegrowanej ćakrze to mówimy o tym, że dana „substancja” jest przez nas kontrolowana. W przeciwnym wypadku doświadczenia związane z „substancją” psychologiczną charakterystyczną dla danego ośrodka noszą znamiona przypadkowości, stąd częste wówczas doświadczenia negatywnych przejawów danego aspektu świadomości.
Muladhara czakra
Pierwszą czakrę zazwyczaj przedstawia się jako umiejscowioną w obszarze krocza. Jest ona związana z aspektem instynktu przetrwania i wszystkim, co za nim idzie. Nie wchodząc w ocenę czy instynkt przetrwania jest dobry czy zły, możemy zauważyć, że może kierować nas pozytywnym kierunku – ku dbaniu o ciało, o zdrowie, ku prokreacji i kreatywności, ale również jest powiązany z całą sferą popędów, lęków, urojeń. Obudzenie kundalini, zintegrowanie ośrodka muladhary i rozpoczęcie dalszej ścieżki, musi być tu powiązane z poszukiwaniem odklejenia koncentracji od przeszkód związanych z tą czakrą, a przeniesienie ich na nasze cele czy pewien ideał, oświetlający ścieżkę.
Muladhara jest wiązana tradycyjnie z żywiołem ziemi i kolorem czerwonym.
Swadhiszthana czakra
Drugą czakrę przedstawia się około 3 cm poniżej pępka czyli na przejściu kręgosłupa krzyżowego w lędźwiowy (stąd nazwa, którą używają niektórzy: czakra krzyżowa). Psychologicznie swadhiszthana reprezentuje nadal instyntowny charakter, ale na nieco mniej podstawowym poziomie. Generalnie substancją, którą się wiąże z tym ośrodkiem świadomości jest nasza relacja ze zmysłami. Zintregrowana druga ćakra to kontrola nad zmysłami na podstwowym poziomie, zdezintegrowana – brak kontroli nad zmysłami. Najczęściej wiąże się tę ćakrę z seksualnością, ale jest to tylko jeden z aspektów związanych z naszą relacją ze zmysłami.
Swadhiszthana jest tradycyjnie wiązana z żywiołem wody i pomarańczowym kolorem.
Manipura czakra
Manipura jest ośrodkiem żywiołu ognia, fizycznie umiejscawia się ją powyżej pępka, jakby w obszarze żołądka. Jej kolorem jest żółty.
Psychologicznie jest to etap, w którym pojawia się większe poczucie inspiracji i mocy, związane z przezwyciężeniem pewnych trudności na wcześniejszych etapach. Dzięki temu rozpoczyna się praca na poziomie emocjonalnym, co oczywiście prowadzi docelowo do sprawniejszego funkcjonowania w życiu, ale niestety wiąże się z pracą z wypartymi czy tłumionymi emocjami z jednej strony, a z drugiej z całym żmudnym procesem oduczania się rozmaitych automatycznych schematów reagowania. To etap pracy związany z manipura ćakrą opisuje w poniższej wypowiedzi Irina Tweedie: „Miałam nadzieję dostać instrukcje w jodze, oczekiwałam cudownego nauczania, a to co nauczyciel zrobił zasadniczo sprowadzało się do tego, że zmusił mnie do stanięcia twarzą w twarz z ciemnością we mnie samej i to prawie mnie zabiło. (…) Poczułam się całkowicie pokonana aż do czasu, gdy pogodziłam się z tym, co wypierałam całe życie. (…) Gdzieś w Upaniszadach, nie pamiętam dokładnie w której, jest zdanie, które podsumowuje całe duchowe poszukiwania: „Jeśli chcesz Prawdy tak bardzo jako tonący chce powietrza, zrealizujesz ją w jedną sekundę”. Ale któż chce prawdy tak bardzo? To jest zadanie nauczyciela – rozpalić w sercu nieugaszalny płomień tęsknoty i podtrzymywać go dopóki nie pozostaną tylko popioły. Ponieważ tylko spalone do pustki serce jest zdolne do miłości. Tylko serce, które przestało istnieć może zmartwychwstać (…).”
Manipura czakra reprezentuje też etap naszego życia, w którym mamy większe poczucie zainspirowania, a czasem nawet przewodnictwa.
Anahata czakra
Anahata jest ośrodkiem żywiołu powietrza, fizycznie umiejscawia się ją pośrodku klatki piersiowej na wysokości serca. Jej kolorem jest zielony.
Symbolizuje ona etap naszej praktyki, naszego rozwoju, w którym zostały przezwyciężone podstawowe trudności, a w którym zaczynamy zmierzać w kierunku większej spójności, niedualności, jedności. Jest to etap związany z przejawianiem takich odczuć jak dobroć, życzliwość, szczodrość, współczucie, nastawienie na służenie innym. Najistotniejszą praktyką tego etapu jest praktyka służenia innym i kultywowanie współczucia.
Jest to etap, na którym już nie identyfikujemy się tak mocno z naszymi emocjami, a zaczynamy się identyfikować z Jaźnią (atmanem/brahmanem, puruszą, absolutem). Jest to niejako wyraźne przejście od doświadczenia wielości (dualności) pierwszych 3 czakr w kierunku doświadczenia jedności, niedualności (samadhi) związanego z kolejnymi 3 czakrami.
Wiśuddha czakra
Wiśuddha czakra jest ośrodkiem żywiołu eteru czyli elementu, który zawiera w sobie wszystkie żywioły, ale żadnym z nich nie jest. Elementu kwintesencji, będącego wyrazem medytacyjnego stanu umysłu, stanu niedualności, stanu samadhi. Fizycznie umiejscawia się ją w obszarze gardła, a jej kolorem jest niebieski.
Wiśuddha oznacza początek drogi w niedualności, a więc zazwyczaj początek pracy z aspektem miłości mistycznej. Często tę czakrę wiąże się ze światem pojęć abstrakcyjnych, szczególnie z pracą z koncepcją Boga/ Absolutu/ Rzeczywistości.
Adźńaczakra
Adźnaćakrę fizycznie umiejscawia się w obszarze „trzeciego oka” (w zależności od koncepcji: punkt między brwiami lub środek czoła), a jej kolorem jest indygo (niebiesko-fioletowy).
Jest etap praktyki, na którym wkraczamy w głębokie doświadczenie Jedności, gdy to porzucamy iluzję i postrzegamy, że nie istnieje nic oprócz Boga/ Absolutu/ Rzeczywistości. Jak pisze Jung nie ma tu żadnego czynnika psychologicznego, a jedyną rzeczywistość stanowi (mistycznie pojęty) Bóg. Mówiąc inaczej – zintegrowana czakra adźńa jest etapem rozwoju, na którym adept postrzega wszechogarniającą niczym nieuwarunkowaną obecność, wchodzi w kontakt z każdym doświadczeniem w świecie jako formą przejawu Boga, Absolutu, Rzeczywistości.
Jest to etap porzucenia identyfikacji i rozpuszczenia się w Rzeczywistości/ Absolucie, a w każdym razie wyraźne podwaliny pod ten proces, który zostaje zwieńczony w pracy z ostatnią czakrą.
Sahasrara czakra
Czakrę tę lokalizuje się na tzw. „koronie głowy” i najczęściej wiąże z fioletowym kolorem. Rzeczywistość, którą doświadcza sadhaka na tym etapie jest w zasadzie jedynie (albo aż) pogłębieniem doświadczenia poprzedniej czakry. Tu głęboka percepcja poprzedniego etapu, że wszystko jest manifestacją tej samej siły, staje się głębokim, zinternalizowanym doświadczeniem.
Wbrew temu jak niektórzy tantrycy używają koncepcji jedności – relatywizując ją i z perspektywy, że „wszystko jest jednością”, zaprzeczają podziałowi na dobro i zło – koncepcja ta źródłowo nie ma z tym nic wspólnego. Jak już pisałem ostatnio na blogu, po pierwsze koncepcja jedności/ niedualności nie jest dosłowną ideą intelektualną, a metaforycznym odniesieniem się do pewnego rodzaju opisu różnych etapów doświadczenia samadhi w praktyce. Po drugie zauważmy, że aby przejść do etapów jedności (3 ostatnie czakry), musimy zintegrować się na poziomie wcześniejszych czakr.
Koncepcja ta również zwraca nam uwagę, że gdy dochodzimy do poziomu sahasrary powinniśmy niejako wrócić w dół, by zintegrować wszystkie poprzednie etapy za pomocą doświadczenia jedności.
Są oczywiście inne koncepcje czakr – w hiduizmie możemy spotkać np. system 10 ćakr, do którego chociażby odnosi się T. Krishnamacharya w Yoga Makarandzie, ale i systemy z jeszcze liczniejszą ilością ośrodków energetycznych. Oprócz tego, podobne do indyjskich, koncepcje występują w szkołach tybetańskich: vadżrajanie czy bonie. Co ciekawe do centrów energetycznych odnoszą się również chrześcijańscy hezychaści (tzw. 4 centra modlitwy), wyznawcy kabały (sefirot) czy chociażby sufi w koncepcji lataif.
Fajny opis czakr i niespotykany, z tym że możliwe jest mieć bardziej otwarte górne czakry niż dolne, czy bardziej s harmonizowane górne niż dolne, a nawet zablokowane.
Inna sprawa że jak ktoś ma mocno otwartą czakre korony to energie ,,schodzą w dół,, właśnie z korony.
Zdecydowanie jest tak, że pewne właściwości związane np. z czakrą serca mogą być uruchomione, podczas gdy niższe nie są. Natomiast trzeba pamiętać, że dana właściwość bez „podparcia” w rzeczach wypracowanych wcześniej może mieć zupełnie inny wymiar. Np. służba innym może być służbą wynikającą ze współczucia, a np. bez pracy z wcześniejszej czakry może być aktywnością podejmowaną dla ucieczki przez staniem twarzą w twarz ze swoim cieniem… (jest to oczywiście mocne uproszczenie, ale to po to, żeby przykład był stosunkowo jasny). Nie bardzo rozumiem ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi. Być może warto by zdefiniować co masz na myśli, pisząc „energie” (bo termin bardzo pojemny), wtedy być może wyjaśni się co oznacza, że schodzą w dół 🙂
Być może chodzi o podejścia do praktyki z czakrami i w zasadzie z rozwojem, których mamy zasadniczo dwa: 1. zaczynać od dołu i iść krok po kroku, 2. starać się od razu odnosić do doświadczenia Jedności. Moje podejście jest jeszcze trochę inne, a mianowicie – zaczynać krok po kroku, ale z uwagą skierowaną na nasz Ideał (czy jest to doświadczenie Jedności, czy jakaś wartość czy koncepcja Boga). pozdrowienia!
Z góry ,,energie,, czyli z czakry korony, można to nazwać ,,bożym błogosławieństwem,, , ,łaską,, itp.Są to energie związane z wyższymi uczuciami.
Fajnie piszesz,ale ciężko mi się czyta Twoją wypowiedź bo dużo intelektualizujesz,jak dla mnie.
Maćku, a czy mógłbyś jakoś bardziej uszczegółowić jak można pracować po kolei z czakrami przez przeróżne praktyki jogi ? Bo to co opisałeś powyżej, jest mimo pewnej szczegółowości, dość ogólnym opisem bez konkretnych wskazań jak z nimi pracować.
@Łukasz – Co do doświadczeń łaski itp. postaram się coś napisać może prędzej czy później. W każdym razie trzeba pamiętać o jednym – żeby nastąpił ruch z góry na dół (np. doświadczenie łaski) musi nastąpić ruch z dołu do góry (prośba, inwokacja, szczera intencja, skrucha itp.).
Co do intelektualizowania to nie oczekuj ode mnie frazesów w stylu Moojiego, które oznaczają wszystko albo nic. Na pewno byłyby popularniejsze od tego, co piszę, ale podejmując zobowiązanie bycia nauczycielem medytacji, podjąłem się zobowiązania tłumaczenia ludziom esencji rzeczy w sposób konkretny, użyteczny i zrozumiały współcześnie sposób. Oczywiście język jest niedoskonały do ujmowania niektórych rzeczy, ale rezygnując z niego tracimy wiele narzędzi. Oczywiście różne osoby będą wyrażać pewne rzeczy w sposób różny i dzięki temu też docierają do różnych osób, na pewno będą nauczyciele, którzy dotrą swoim językiem bardziej do Ciebie niż ja.
@Tomku – odnieś sobie poszczególne etapy do etapów w psychologii sufizmu i będziesz miał odpowiedź. Nie uważam, żeby dobrym pomysłem było podawanie konkretnych praktyk publicznie dla osób bez znajomości kontekstu tych praktyk.
Ok,dzięki Maciek
Mógłbyś napisać jakie znasz najlepsze metody pracy z czakrą serca i gardła ?
@Łukasz
Odpowiedź jest dosyć indywidualna i tradycyjnie dawana do konkretnego przypadku (konkretnej osoby), więc mogę niestety odpowiedzieć tylko na poziomie ogólnym.
Czakra serca to etap pracy nad współczuciem, dobrocią/życzliwością, służbą innym. Psychologicznie adept musi nauczyć się patrzeć na innych jako równych sobie (dzięki czemu możemy mówić o współczuciu, nie o litości) i wykorzystywać pola do służby innym. Oprócz tego zazwyczaj się robi praktyki mantrowe związane z oczyszczaniem umysłu na właściwości serca i wyższych etapów + praktyki wspomagające.
Czakra gardła to etap pracy porównywalny do etapu Ducha w psychologii sufizmu, a zatem pracuje się nad rozumieniem pojęć abstrakcyjnych – piękno, miłość itp., adept pracuje zazwyczaj nad koncepcją Boga/koncepcją Rzeczywistości. Tu poza dosyć zindywidualizowaną pracą w relacji nauczyciel-uczeń, również praktykuje się (oczywiście przydzielone przez nauczyciela) mantry z tego etapu + praktyki wspomagające (pranajama, mudry, rytuały).
Trzeba uwzględnić jeszcze jedną rzecz – to, co opisuję powyżej jest ważne przy założeniu, że ktoś ma ogarnięte w pełni poprzednie etapy.
Zdaję sobie sprawę, że to, co napisałem jest dosyć ogólne, ale cokolwiek bardziej szczegółowego napiszę będzie po prostu nieprawdziwe. Trzeba pamiętać też, że w tradycyjnych szkołach jogicznych – tantrycznych, wedantycznych i sufickich – cała praca też rozpoczyna się od wybrania nauczyciela i otrzymania od niego inicjacji po praktykach wstępnych. Dużo pracy, która się odbywa to praca oparta właśnie o tę relację.
pozdrawiam i przepraszam za opóźnienie w odpowiedzi
Wg mnie czakry sa przede wszystkim odczuciem ciala w tych konkretnych miejscach i zwiazane sa z przeplywem prany oddechh lungu chi czy jak kto ma ochote to nazwac. Piszesz ze jest system 7 lub 10 czakr ale chyba w kazdym systemie istnieja tysiace czakr ktore sa po prostu splotem, punktem przeciecia sie kanalo energetycznych i tak np w dloniach i stopach przebiega duzo kanalow i latwo wyczuc przeplyw energii w nich z tym ze energia w nich jest dosc „neutralna” w przeciwienstwie do odczuc w sercu podbrzuszu koronie ogolnie w glownych czakrach. Nie rozumiem jednsj w ogole jakiejs New Age’owskiej midy na „otwieranie czakr” tak jakby mogly byc one w ogole zamkniete… Do tego tencliniowy model ze najpierw sid dolne czakry aktywuja a pozniej gorne? Pytanie czy tworzymy abstrakcyjny model psychologiczny czy odwolujemy sue di doswiadczenia i jakos w buddyzkie nie ma problemoe seby praktykowac szine/ siamathe na trzecim oku sercu czy koronie i nikomu sie duchowa krzywda nie dzieje… Sa praktyku w ktorych erecz przeciwnie pracuje sie z czkrwmi od gory do dolu. Ten systen liniowego rozwoju od dolu do gory jest wg mnie na sile wymyslony sztywny sztuczny i nienaturwlny i nie bardzo ma sie to do doswiadczenia. Kiedy praktykuje sir klasyczns medytacje koncentrscji lo pewnym czasie gdy suecrozluznismy automatycznie zaczynamy byc swiadomi energii ktora sie wyrownuje i czakry sie oczyszcaha
@Andrzej, nie do końca bym się zgodził z tezą, że „[czakry są] odczuciem ciala w tych konkretnych miejscach”. Porzucamy tu pewien zbyt ważny aspekt tradycji tantrycznej, a mianowicie to, że tantrycy, szczególnie średniowieczni, traktowali ludzkie ciało i jego energetykę jako pewnego rodzaju instrument alchemiczny. Dlatego też nie możemy kwestii czakr sprowadzić jedynie do świadomości ciała w określonych miejscach.
Co do kwestii otwierania lub zamykania – to odnosi się ona do otwarcia lub zamknięcia na przepływ pewnych jakości świadomościowych – stąd cała koncepcja nadi chociażby.
Co do modelu liniowego to nie do końca tak – model czakrowy i inne podobne modele, choćby przedstawiona w innym artykule na blogu psychologia sufich, nie stwierdzają, że wszystko się aktywuje w takiej a nie innej kolejności, ale że to, że aby dokonać integracji pewnych funkcji i uczynić je użytecznym dla nas, musimy też zrealizować pewne właściwości poziomów „niższych”. Wystarczy pomyśleć o następującym przykładzie – czy dla osoby, wypierająca swoje trudne przeżycia (manipura) naprawdę będzie korzystne funkcjonowanie w obszarze pojęć abstrakcyjnych (viśudha)? Pamiętajmy, że praktyka pewnych doświadczeń może być staniem twarzą w twarz z wyzwaniami, które rzuca nam świat, albo ucieczką od tych wyzwań. Efekt, jak można się domyślić, jest zasadniczo inny.
Mówiąc „czy tworzymy abstrakcyjny model psychologiczny czy odwolujemy sue di doswiadczenia i jakos w buddyzkie nie ma problemoe seby praktykowac szine/ siamathe na trzecim oku sercu czy koronie i nikomu sie duchowa krzywda nie dzieje…” mylisz konteksty – co innego koncentracja na obszarze „trzeciego oka”, a co innego praktyki etapu „trzeciego oka”, np. tzw. praktyki jedności u sufich.
Co do Twojego stwierdzenia „Kiedy praktykuje sir klasyczns medytacje koncentrscji lo pewnym czasie gdy suecrozluznismy automatycznie zaczynamy byc swiadomi energii ktora sie wyrownuje i czakry sie oczyszcaha” – to poza tym, że dużo tu niezoperacjonalizowanych pojęć (czym jest „klasyczna medytacja, koncentracja”? czy jest „energia” w tym rozumieniu? co oznacza dla Ciebie, że „czakry się oczyszczają”?), to niestety sama medytacja nie rozwiązuje wszelkich problemów z ewolucją duchową człowieka – po pierwsze na różnych etapach może człowiekowi być potrzeba medytacja nad różnymi jakościami (a na innych bez żadnych jakości, na abstrakcyjnym przedmiocie koncentracji) etc., po drugie musimy pamiętać o całym spektrum innych technik: modlitwa, praca z ciałem, techniki z oddechem, techniki uważności itd., a przede wszystkim zmiana postaw i zachowań – ona nie dziele się automatycznie sama.
pozdrawiam serdecznie
Prosiłbym Panie Maćku o jakieś żródlo nt. 4 centrów modlitwy rzekomo występujących w hezachyzmie. Nie mogę nic znaleźć na ten temat. Pozdrawiam serdecznie
Ja szczerze mówiąc nie pamiętam dokładnego źródła, z którego ja się zapoznałem z tą koncepcją. W internecie faktycznie jest niewiele, ale znalazłem to: http://www.kheper.net/topics/christianmysticism/Hesych-centres.htm
Mam kolegę, który siedział od strony filozoficznej w hezychaźmie, podpytam go o ewentualne źródła i jak dostanę wnoszącą coś odpowiedź to tu wkleję. pozdrawiam!
„nie możemy kwestii czakr sprowadzić jedynie do świadomości ciała w określonych miejscach.”
Ależ ja nie napisałem, że jakość świadomości w tychże miejscach jest taka sama. 0dczucia w określonych miejscach, których jest się świadomym, mogą się zmieniać zgodnie z „procesem alchemicznym”. Nie widzę więc sprzeczności pomiędzy świadomością ciała, i wrażeń w nim występujących, a zmianą tych odczuć i alchemii.
„Co do kwestii otwierania lub zamykania – to odnosi się ona do otwarcia lub zamknięcia na przepływ pewnych jakości świadomościowyc”
Zgadza się, z tymże te „jakości świadomościowe” (czymkolwiek to jest, bo dziwne to pojęcie- mógłbyś wyjaśnić precyzyjniej co masz na myśli mówiąc „jakość świadomościowa”?), pojawia się wtedy gdy na czakrze się skupisz i utrzymasz to skupienie, czy też ew. połączysz z oddechem czy wizualizacją ogólnie rozluźnieniem. Ale otwierając się na „jakości świadomościowe” nie można zrobić tego inaczej jak poprzez świadomość tych miejsc w ciele, czyli tak jak napisałem wcześniej całość sprowadza się do świadomości ciała w określonych miejscach
Warto zwrócić również uwagę, że czakry mogą być „otwarte” nawet gdy jesteś nieświadomy odczucia czy też gdy nie jesteś otwarty na „jakości świadomościowe”. W tym sensie, że na początku za pomocą uwagi/ świadomości rozwijasz odczucie w danej czakrze i przeształcasz je- czyli dokonuje się ten proces alchemiczny, czy tez innymi słowami otwierasz się na „jakości świadomościowe”, ale potem czakra jest już samoistnie przez jakiś czas „otwarta” nawet gdy przestajesz być tego świadomy. Dlatego też podczas medytacji gdy czakry się „otwierają” to możesz być tego nieświadomy.
„Co oznacza dla Ciebie, że „czakry się oczyszczają”?”
Ano właśnie to, że z daną czakrą wiążą się pewne określone odczucia czy też „jakości świadomościowe”, na przykład w głębokiej medytacji na czubku głowy odczuwamy przyjemną błogość i ciepło i to odczucie jest pierwotne względem tego jaką medytację wykonujemy i ogólnie jest to odczucie neutralne, naturalne. Oczyszczanie dla mnie to właśnie ten proces, w którym z odczucia napięcia lub braku odczucia w danym obszarze ciała dochodzimy do odczucia błogości, ciepła czy to innych charakterystycznych odczuć i jakości w danej czakrze.
Co do modelu liniowego to nie do końca tak (…) „ ale że to, że aby dokonać integracji pewnych funkcji i uczynić je użytecznym dla nas, musimy też zrealizować pewne właściwości poziomów „niższych””.
No właśnie sam potwierdziłeś właśnie to, że jest to model liniowy i hierarchiczny. Najpierw piszesz, że „to nie do końca jest model liniowy” a potem, że „aby dokonać integracji pewnych funkcji i uczynić je użytecznym dla nas, musimy też zrealizować pewne właściwości poziomów niższych”- czyli nie jest liniowy, ale jednak jest.
„Wystarczy pomyśleć o następującym przykładzie – czy dla osoby, wypierająca swoje trudne przeżycia (manipura) naprawdę będzie korzystne funkcjonowanie w obszarze pojęć abstrakcyjnych (viśudha)?”
I dla mnie jest to właśnie jest ten abstrakcyjny model psychologiczny. Jakoś praktykuję medytację i tantrę buddyjską kilka lat i jakoś nie zauważyłem ani procesu „wypierania trudnych przeżyć w Manipurze” ani „funkcjonowania w obszarze pojęć abstrakcyjnych w viśudhrze”. Skąd wiemy że tak jest? I w jaki sposób mamy to niby odczuwać w doświadczeniu?
„mylisz konteksty – co innego koncentracja na obszarze „trzeciego oka”, a co innego praktyki etapu „trzeciego oka”, np. tzw. praktyki jedności u sufich.”
Wytłumacz proszę co masz na myśli, bo nie rozumiem.
„poza tym, że dużo tu niezoperacjonalizowanych pojęć” (czym jest „klasyczna medytacja, koncentracja”? czy jest „energia” w tym rozumieniu? co oznacza dla Ciebie, że „czakry się oczyszczają”?)”
I to samo odniósłbym do Ciebie. Np. „jakości świadomościowe”.
Co znaczy dla mnie „czakry się oczyszczają” napisałem. Energia czyli odczucia i ich świadomość.
A „klasyczna medytacja” jest mocno zoperacjonalizowanym pojęciem- siamatha, szine czy w neuronaukach „Focused Attention”.
„sama medytacja nie rozwiązuje wszelkich problemów z ewolucją duchową człowieka”
Tu się 100% zgadzam.
Pozdrawiam!
Cześć Andrzeju, dzięki za ponowny komentarz.
Zaznaczę tutaj, że nie musimy się oczywiście zgadzać, bo nikomu to do niczego nie potrzebne, ale jednak pozwolę sobie odpowiedzieć na parę uwag:
1. Po pierwsze kwestia klasyczności medytacji, którą podajesz z tak dużą pewnością, dotyczy owszem klasyczności medytacji buddyjskiej (choć i tu niektórzy będą się spierać – np. wszyscy buddyści, którzy chcą się odnosić do kanonu palijskiego) . Nie zapominajmy, że byli jeszcze jogini hinudistyczni różnej maści (przedklasycznej, klasycznej – Patańdżali i postklasycznej: wedanta i tantrycy), różne grupy indyjskich sufich, sikhów, dżinistów, nie wspominając już o mistykach pozaindyjskich tradycji. Stąd moja uwaga, że termin „klasyczna medytacja” niewiele znaczy, bo klasyczność zależy zwykle od „punktu siedzenia” 🙂 Oczywiście jest to uwaga o małym znaczeniu, raczej wyjaśnienie skąd moje pytanie co rozumiesz jako „klasyczną medytację”.
2. Rzeczywiście termin „jakość świadomościowa” nie został jasno sprecyzowany, chodzi mnie oczywiście o aspekty psychiczne, powiązane z określonymi czakrami. Przepraszam za niejasność definicyjną, ale musimy pamiętać, że niestety opisując proces medytacyjny z tradycyjnego punktu widzenia, nie wszystko możemy ująć w technicznych terminach psychologicznych, ponieważ część dotyczy sfery metafizycznej.
3 Piszesz: „Zgadza się, z tymże te „jakości świadomościowe” (czymkolwiek to jest, bo dziwne to pojęcie- mógłbyś wyjaśnić precyzyjniej co masz na myśli mówiąc „jakość świadomościowa”?), pojawia się wtedy gdy na czakrze się skupisz i utrzymasz to skupienie, czy też ew. połączysz z oddechem czy wizualizacją ogólnie rozluźnieniem. Ale otwierając się na „jakości świadomościowe” nie można zrobić tego inaczej jak poprzez świadomość tych miejsc w ciele, czyli tak jak napisałem wcześniej całość sprowadza się do świadomości ciała w określonych miejscach”
No właśnie sęk w tym, że nie. Dajmy przykład na znanej Ci na pewno praktyce, określanej w buddyzmie metta bhavana. Jest pewna wersja tej praktyki, niekoniecznie realizowana pod tą nazwą, realizowana w szkołach tantrycznych i sufickich do pracy z czakrą manipura. Nie ma tam żadnej koncentracji na okolicy tej czakry jest jedynie mantra lub intencja związana z doświadczeniem „błogosławieństwa”, kierowanym wobec siebie, osoby bliskiej, osoby, z którą mamy trudne relacje i do wszystkich istot. Jest to jak najbardziej praktyka związana z tym systemem, z pracą z manipura czakrą, a nie ma kierowania świadomości w określone miejsce. Ta praktyka nie jest bynajmniej wyjątkiem.
Mam wrażenie, może błędne, że próbujesz przełożyć doświadczenia z buddyjskiej medytacji uważnościowej na zupełnie inny system medytacji tantrycznej, oparty głównie o praktykę mantrową i rytuały, w której każda mantra jest oczyszczeniem na określony boski/absolutny atrybut – określony aspekt Rzeczywistości. Są to inne systemy, choć oczywiście znajdziemy między nimi wiele różnych analogii (ale niewątpliwie więcej analogii znajdziemy między kanonem palijskim a jogą Patańdżalego).
4. Jest to oczywiście model psychologiczny, jak wiele innych w wielu szkołach, także buddyjskich. Warto pamiętać o jednej kwestii – w jakiejkolwiek szkole medytacyjnej koncepcje są tylko narzędziem. Narzędzia stosujemy jak są użyteczne, a jak nie – stosujemy inne. Od doboru narzędzi tradycyjnie jest nauczyciel w relacji nauczyciel-uczeń. O istotności nauczyciela w tantrze (z której pochodzi ta koncepcja) chyba nie muszę Ci nic pisać.
5. Piszesz „Jakoś praktykuję medytację i tantrę buddyjską kilka lat i jakoś nie zauważyłem ani procesu „wypierania trudnych przeżyć w Manipurze” ani „funkcjonowania w obszarze pojęć abstrakcyjnych w viśudhrze”.”
Tak jak pisałem w punkcie 3, nie należy tak bardzo wiązać określonych procesów z dosłownym miejscem w ciele. Czemu średniowieczni tantrycy stosowali takie metafory – musiałbyś ich zapytać, ja oczywiście mogę mieć swoje teorie, natomiast przedstawiona w artykule i w komentarzach przeze mnie wiedza nie jest niczym specjalnie zaskakującym, jest przekazywana w szkołach tantrycznych i szkołach sufich, czasami oczywiście w bardziej egzotycznej otoczce. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że jeśli zetknąłeś się w tradycyjnym przekazie z praktyką powiązaną z czakrami, nie zetknąłeś się chociaż z odpryskami tego nauczania. Każda praktyka, szczególnie w tantrze, jest związana z inicjacją w nią i z nauczaniem wprowadzającym.
Pozdrawiam serdecznie
Maciek
Kolejny świetny artykuł.
Rzeczywiście, może i nie czyta się go łatwo, ale jest bardzo wartościowy. Co więcej – konstruktywne komentarze!
Dla kogoś, kto dopiero rozpoczyna- niech czyta i pogłębia wiedzę.
Dla tych, którzy rozpoczęli praktykę medytacji, pamiętajcie to co autor postu napisał:
” … po drugie musimy pamiętać o całym spektrum innych technik: modlitwa, praca z ciałem, techniki z oddechem, techniki uważności itd., a przede wszystkim zmiana postaw i zachowań – ona nie dziele się automatycznie sama.”
oraz
” … Trzeba pamiętać też, że w tradycyjnych szkołach jogicznych – tantrycznych, wedantycznych i sufickich – cała praca też rozpoczyna się od wybrania nauczyciela i otrzymania od niego inicjacji po praktykach wstępnych. Dużo pracy, która się odbywa to praca oparta właśnie o tę relację.
Witam
Macku wiele osób pisze o czakrach ale tak naprawdę nigdzie nie znalazłem tego co mnie ciekawi najbardziej. .a mianowicie jak medytować z czakrami, co sobie wyobrażać, o czym myśleć, co wizualizowac..jak przejść przez wszystkie etapy medytacji od dharany przez dhyane do samego samadhi..czy może mógłbyś polecić jakaś lekturę o tym? Nie stać mnie na wyjazd do Indii i znalezienie fakira chętne go do nauki: D
Pozdrawiam
To bardzo proste – nikt o tym nie napisze bezpośrednio z dwóch powodów: (1) jest to wiedza przekazywana osobiście z nauczyciela na ucznia (i nie trzeba tu wcale jechać do Indii, w PL też mamy nauczycieli tradycyjnych ścieżek, i to wcale nie tylko mnie; problem bardziej polega na zaufaniu nauczycielowi i nie mówieniu mu co ma robić; fakirów w Indiach raczej odradzam jako nauczycieli), (2) jest to wiedza, która musi być dostosowana do konkretnej osoby. Ale oczywiście można przynajmniej części rzeczy się domyślić – znając cele psychologiczne poszczególnych praktyk, a znając też co ma zostać zrealizowane na poszczególnych etapach. Czyli np. żeby sięgnąć po rzeczy opisane na moim blogu – medytacja miłującej dobroci będzie techniką, która wykonuje pracę z etapów manipura i anahata czakry itd. Są też różne mantry przyporządkowane w różnych tradycjach (szczególnie tantrycznych i sufickich) poszczególnym etapom na ścieżce. Oczywiście oprócz formalnej techniki, zazwyczaj pracuje się z pewnymi rzeczami nieformalnymi, no i trzeba pamiętać, że jedno i drugie jest tylko narzędziem do wejścia w pewien proces. Zresztą tak samo sama ezoteryczna koncepcja ciała również jest narzędziem, które ma wspierać proces medytacji i podążanie medytacyjną ścieżką. Tyle mogę napisać 🙂
cześć
dzięki za odpowiedź…Jestem zafascynowany totalnie od dłuższego czasu medytacją..każdą wolną chwilę temu poświęcam..niestety nie mam ich za dużo..stąd moje pytanie : można zrezygnować ze snu na korzyść właśnie medytacji? czy ciało zdąży się zregenerować bez snu? czytałem że podczas pranayamy można tak naładować ciało energią że sen staje się zbędny, prawda?
„Ale oczywiście można przynajmniej części rzeczy się domyślić – znając cele psychologiczne poszczególnych praktyk, a znając też co ma zostać zrealizowane na poszczególnych etapach.”
….a możesz mi zdradzić czy podczas medytacji nad czakrą mam się skupić na swojej czakrze czy ogólnie nad samą formą czakry?
można pisać z tobą na PW? opisałbym swoje odczucia w tej kwestii co do tej pory udało mi się uzyskać itd?
pozdr
To nie tak, że pracując z daną czakrą, a zatem z danym etapem wg ezoterycznej koncepcji ciała, skupiasz się na danym miejscu w ciele – to jest błąd rozpowszechniony przez różne materiały o jodze. W rzeczywistości może się tak zdarzyć, ale częściej po prostu pracuje się z tym, co jest na danym etapie do zrobienia, a więc na oczyszczeniu na określoną (boską) jakość na przykład. Odezwij się na priv 🙂
Co do snu to trzeba z tym ostrożne. Jeżeli coś to raczej się idzie w drugą stronę – jeśli ze względu na medytację i pranajamę pojawia się mniejsza potrzeba snu to wtedy dopiero można go trochę zmniejszyć, ale z dużą ostrożnością i obserwować efekty tego.
pozdrawiam
Panie Maćku,
Z wielką przyjemnością czytam Pana artykuły. I całą dyskusję w komentarzach. Chcę też podkreślić, źe dla mnie wielką zaletą Pana stylu jest precyzja (jeden z dyskutantów wspomniał o intelektualizowaniu) z jaką pisze Pan o dość trudnej materii. Bo z jednej strony jest indywidualne doświadczenie osoby na jej medytacyjnej ścieżce, a z drugiej potrzeba bardziej ogólnego opisu 'systemowego’. Dziękuję bardzo za ten artykuł, który dotarł do mnie w najlepszym dla mnie momencie.
Sama nie medytuję regularnie, jednak coraz bardziej na pierwszym planie czuję potrzebę mądrego przewodnictwa na tej ścieżce. Jednocześnie boję się (witam Cię mój kochany Cieniu), że wpakuję się na jakieś bezdroża wybierając przewodnika niewłaściwie. Czy mogę liczyć na jakąś wskazówkę? Mieszkam w Warszawie. Pozdrawiam serdecznie.
Trudno doradzić bezpośrednio co do wyboru nauczyciela/przewodnika na medytacyjnej ścieżce, ponieważ jest to indywidualny wybór – w końcu takim przewodnikiem może być ktoś, kto budzi nasze zaufanie. Trzeba pamiętać, że nie jest rolą nauczyciela prowadzić nas za rękę dzień w dzień, więc niekoniecznie musi to być ktoś, kto mieszka 2 ulice dalej 😉 Ja oczywiście służę swoją skromną osobą, bywam czasem w Warszawie. Natomiast ogólnie co do wyboru nauczyciela to dwa słowa piszę tutaj (1) https://maciejwielobob.pl/2015/11/nauczyciel-medytacji/ i (2) tutaj: https://maciejwielobob.pl/2016/07/od-uwaznosci-do-pelni/
pozdrawiam serdecznie 🙂
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Wiedziałam, że siłą rzeczy musi być dość ogólna. Przeczytałam z uwagą oba zalinkowane materiały. Na razie zgłębiam motywy swoich motywów :-). Pozdrawiam serdecznie :-). M.
Piszesz bardzo zwięźle, zrozumiale i w prosty sposób. Zastanawiam się jak stanąć „twarzą w twarz” i skonfrontować się ze swoim cieniem (odblokować Muladharę i Swadhisztanę), by znowu móc odczuć moc Manipury i dawną chęć do tworzenia, poczuć radość z mocy „służenia innym, bo to lubię robić w życiu” z Anahaty. Zacząć realizować marzenia bez blokad lęków i niezadowolenia z relacjami z innymi ludźmi. Może tu chodzi o odnalezienie własnej pewności siebie i neutralnych emocji wśród codziennej rywalizacji na rynku pracy, pogodzenie się z pretensjami do własnych rodziców zaszczepionymi w świadomości gdzieś w dzieciństwie, zaakceptowanie siebie i dojrzenie własnej dorosłości oraz zaradności. Utwierdzenie się w niej. Poczucie siły, i dawania sobie rady „tu i teraz”, wiara w samorealizację pomimo przeszkód…. Może po tym odblokują się dwie pierwsze czakry, i taka praca nad zwalczaniem własnych lęków oraz praca nad opanowywaniem emocji (wśród ludzi, w grupie, pozostawanie neutralnym, świadomym swojej wartości w życiu) spowoduje, że wskoczymy na wyższy poziom. Chodzi o przemyślenie pewnych rzeczy, przeanalizowanie samemu. Wybranie sposobów działania (psychologicznych, czynnych poza matą i praktyką), wspomaganych do tego czystą i rzeczywistą praktyką jogi . (pranayamy, asan, medytacji). Jak myślisz?
Bardzo ciekawe pytanie, na które – nie ukrywam – dosyć trudno odpowiedzieć. Dlaczego? Ponieważ oczywiście owo „stanięcie twarzą w twarz ze swoim cieniem” po pierwsze jest dosyć długotrwałym procesem, którego nie każdy element da się zamknąć w technikę, a po drugie każdy ma swój cień 😉 Natomiast stosunkowo dobrym punktem startowym jest ćwiczenie (i wnoszenie nauki z niego do życia codziennego), które opisałem w „Uważności w praktyce” http://sensus.pl/view/6217Q/uwapra.htm na stronach 55-60. Jeśli nie masz książki to napisz do mnie mail na maciek@maciejwielobob.pl – wyślę Ci roboczy materiał mailem, aczkolwiek oczywiście samą książkę też polecam 😉 Technika ta uczy głębokiej akceptacji i słuchania swoich odczuć, także swojego cienia. Wówczas nasze odczucia mogą poprowadzić nas i powiedzieć co dalej. Oczywiście w razie potrzeb odzywaj się z pytania! pozdrowienia!
Witaj Maćku,
Ostatnio naczytałam się o czakrach i mam ogromny mętlik w głowie. Do tej pory słyszałam i czytałam, że warto balansować czakry, żeby poprawić swoje zdrowie i samopoczucie. Na niejednej stronie widziałam, różne sposoby tego balansowania czakr. Np. wizualizacje kolorów, odpowiednie jedzenie, medytacja z kamieniami, pozycje jogi itp… A ostatnio w internecie natrafiłam na artykuły przestrzegające przed otwieraniem czakr (czy balansowanie i otwieranie to to samo?). Straszono w tych artykułach, że może pojawić się zła energia, która zawładnie nami, że może to doprowadzić do chorób psychicznych, jeśli sami nieumiejętnie otworzymy czakry, że jest to okultyzm i tak dalej…
Z takich podstawowych odpisów zaburzenia czakr mogę kilka z nich przypisać sobie i właśnie chciałabym je takimi „podstawowymi” sposobami balansować, czyli joga, medytacja czy wizualizacja, ale czy jest to bezpieczne? Uprawiam jogę, staram się medytować i nie widzę żadnych negatywnych skutków tych czynności, wręcz przeciwnie.
Pozdrawiam serdecznie 🙂