W sufickiej nauce o uzdrawianiu mówi się o tym, że wielu ludzi wykazuje pewną nerwowość temperamentu, szybko chodzi i mówi, wiecznie się spieszy i kultywuje kult zajętości (bycia wiecznie zajętym i traktowania tego jako wartości), w jednym momencie, nagle potrafią się rozzłościć, rozbawić lub zasmucić. Mogą to nawet odbierać jako pewnego rodzaju radość czy przynajmniej przyjemność życia, jednak jest to pobudzeniem i ekscytacją. Pobudzenie zawsze musi zakończyć się wyczerpaniem, gdy wyczerpie naszą energię, nic specjalnie nie dając w zamian. Jest to przeciwieństwem doświadczenia radości życia poprzez siłę ducha (ale to już osobny temat, na osobny wpis).

Szczególnie niebezpieczna jest to sytuacja, gdy taki stan pobudzenia, ekscytacji (i przyjemnością i cierpieniem), kultu bycia zajętym, trwa latami, doprowadzając do wyczerpania układu nerwowego, osłabiając go. Dlatego tak istotne jest powrócenie do naturalnego rytmu, ale mądrze, stopniowo (bez tego możemy zaszkodzić bardziej!), przez co można się wzmocnić osłabiony układy nerwowy i odzyskać samokontrolę. A odzyskanie samokontroli jest jednocześnie odzyskaniem swojego poczucia własnej wartości.

Jest to też wskazówką dla osób, które mają poczucie, że mają niskie poczucie własnej wartości: nie potwierdzaj nadmiarową aktywnością swojej zajętości, zadbaj o wypoczynek, właściwy rytm, wzmocnij układ nerwowy, wzmocnij samokontrolę. A wówczas poczucie wartości się ureguluje. (Oczywiście jako polecenie brzmi dużo prościej niż w praktyce, ale spróbować chociaż warto!)

* zdj. Jakub Longa, na zdjęciu Ola Uruszczak

Share This