Co się stało, już się nie odstanie. Przyznanie się do tego nie sprawia, że sytuacja jest gorsza. Wypieranie tego nie sprawia, że problem odchodzi. A ponieważ ów problem jest faktem, oznacza to, że jest tutaj, byśmy weszli z nim w interakcję.
Eugene Gendlin
Zaobserwowałem pewną niepokojącą tendencję, także wśród osób medytujących i praktykujących jogę. Otóż, gdy pojawia się w kimś jakiś dyskomfort czy to na poziomie ciała czy emocjonalny, zazwyczaj ta osoba z miejsca poszukuje rozwiązania, zastanawia się jak uwolnić się od owej niedogodności. Rzadko ktoś się zatrzymuje i zechce posłuchać owego dyskomfortu, a przecież w pewnym sensie on coś nam chce powiedzieć. Wiele osób wybiera brak uważności i odrzuca naukę, która jest w zasięgu ręki.
W ramach ćwiczenia następnym razem powstrzymaj się od natychmiastowej próby pozbycia się czy ekspresji danego odczucia, niezależnie od tego czy to doświadczenie emocjonalnej przykrości czy zaciśnięte gardło, a może niejasne doświadczenie w klatce piersiowej lub ból głowy. Zatrzymaj się, nawiąż kontakt z tym odczuciem, zapytaj go co chce Ci zakomunikować i posłuchaj tego, co chce Ci powiedzieć! Być może dzięki temu rozwiązanie samo się pojawi, a nawet jeśli nie to zobaczysz sytuację bez swoich oczekiwań i uprzedzeń.
Ostatnio myślałam o tym – jk jesteśmy uczeni, jako dzieci, bagatelizowania ciała. Przykład: dziecko się przewróci. Boli kolano, łokieć, noga, ręka, cokolwiek i maluch płacze. I co często słyszy? „Nic się nie stało.” I tak myślę, rośnie w człowieku przekonanie, ze informacja z ciała nie jest ważna, bo przecież „nic się nie stało”.
Wydaje mi się, że to niestety działa też w drugą stronę – w przypadku dzieci. Zwrócenie uwagi, że boli powoduje wyolbrzymianie bólu i dolegliwości z pominięciem uważności – tym co tak naprawdę się stało. Lepiej zapytać dziecko „Czy stało się coś poważnego? Co czujesz?” Wtedy samo wsłuchuje się w ciało, przypatruje i dzieli się z nami jego zdaniem najlepszym opisem swoich odczuć.
Fajny ten przykład z dzieckiem, bo taki „stereotypowy”. Dziecko się przewróciło a my dorośli zaprzeczamy, temu że to się wydarzyło. Zaprzeczamy faktom.
Z nami dorosłymi jest często podobnie. Ktoś lub coś sprawi nam przykrość lub zezłościmy się …. i niestety często sobie wmawiamy „ech, nic się niestało” – a przecież stało się!
Zatrzymajmy się, choć na chwilkę 😉