Okazuje się, że problem motywacji wraca nader często. Na dodatek popularne, choć na szczęście coraz częściej obnażane ostatnio, nabuzowywanie się emocjonalne jest nie dość, że jest (częściowo) skuteczne tylko na bardzo krótko, to jeszcze jest szkodliwe. Generalnie niewielka jest szansa, że po motywacyjnym spędzie z dobrym mówcą zrobisz coś nowego, raczej z większym pobudzeniem przez chwilę będziesz robił te rzeczy co zwykle. Gdy pobudzenie opada, twój nastrój się pogorszy, ponieważ będąc na fali nic użytecznego nie zrobiłeś. Gdy parę razy się dopalisz tego typu motywacją to jest duża szansa, że się od niej uzależnisz (są na to nawet badania naukowe). Nawet jeśli po takim motywacyjnym dopaleniu zrobisz faktycznie coś, czego dotychczas nie robiłeś, to co to za wolność (a wszakże jej poszukujemy na medytacyjnej ścieżce), w której potrzebujesz stymulacji zewnętrznej.
Poznaj swoje wartości
Generalnie wszelkie zewnętrzne próby motywowania, nawet jeśli całkiem sprytne i skuteczne, rozbijają się o momenty kryzysowe. By utrzymać motywację w tych trudniejszych momentach, których doświadcza każdy, musisz znać swoje wartości, wiedzieć co jest dla ciebie ważne.
Być może nie wydaje się to związane z samą motywacją, ale jeśli znasz swoje wartości, rozumiesz je i poszukujesz spójności z nimi to (1) unikasz prób motywowania się do rzeczy, których po prostu nie chcesz zrobić, jak również (2) w chwili kryzysu wiesz, że twoją motywacją są określone wartości.
Zaplanuj działania
Zastanów się jaki cel czy kierunek działania wynika z Twoich wartości i postaw ten cel. Zobacz gdzie jesteś, a gdzie chciał(a)byś być. Wyznacz pewną perspektywę czasową i kroki potrzebne na dotarcie od początku do końca tej drogi. Plan pomoże ci ograniczyć potencjalne marnowanie energii i pozwoli skupić się na rzeczach istotnych, wyznaczyć priorytety.
Planując działanie musisz też uwzględnić potencjalne „pułapki” w realizacji tego planu. Warto nie nakręcać swoich obaw związanych z danym celem (które są czynnikiem demotywującym), ale trzeba realnie rozważyć potencjalne trudności i zastanowić się nad możliwościami ich zminimalizowania.
Zarówno cel, jak i kroki do realizacji, warto zapisać, by po pierwsze zasygnalizować sobie powagę planowania, a po drugie móc łatwiej się odnosić do swoich ustaleń.
Prostota, surowość i… radość
By utrzymać zadowolenie i radość z życia, jak również odpowiedni poziom motywacji, ja staram się podejmować decyzje szybko, wyraziście, nie zostawiając sobie wielu furtek do odwrotu. Na pewno nie jest to strategia dla wszystkich, ale pewnego rodzaju prostota, wyrazistość i surowość w swoich postanowieniach i ich egzekwowaniu pomogą odnosić wyraźne rezultaty, a dzięki temu podtrzymywać motywację. Ważne, by owa surowość nie odbierała nam radości z tego, co robimy!
Powodzenia!
Ja to jestem strasznie poważnym człowiekiem (dorosłe dziecko, niestety), choć przez chwilę udało mi się w życiu odbić, bo „zobaczyłam”, to trwało to rok, a moje ego i ciało sprowadziły mnie do podobnie beznadziejnego miejsca co zwykle (choć została nadzieja:)). Przez całe życie kochałam swoje zajęcie, a teraz nie potrafię się cieszyć z niczego. Byle zrobić i mieć z głowy. Wszystko mnie stresuje, że muszę, nie potrafię na powrót zrozumieć że chcę pomagać ludziom. Bardziej przytłacza mnie oglądanie obrzydliwego, złego świata, niż motywuje to do zmian. Co robić?
Niestety nie ma uniwersalnych szczegółowych recept na szczęście, należało by prześledzić dokładniej uwarunkowania, które doprowadziły do obecnej sytuacji. Jeśli możesz mi opisać dokładniej sytuację, napisz mi proszę wiadomość mailową lub przez stronę na facebooku (dane znajdziesz w zakładce kontakt), postaram się jakoś ustosunkować, wskazać pewne kierunki pracy. Pozdrawiam serdecznie!