Co nas motywuje do asan i medytacji?
Swego czasu, na mojej facebookowej stronie, zadałem pytanie co najbardziej przeszkadza w rozpoczęciu lub kontynuowaniu praktyki czy to asan czy medytacji. Podejrzewałem, że dużym problemem jest brak wiedzy czy to jak medytować czy jak budować sekwencje asan jogi, ale ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że dużo większym problemem okazała się kwestia motywacji do praktyki. Dlatego też kolejnym razem zadałem pytanie w takim razie co motywuje do rozpoczęcia lub podtrzymywania praktyki. Post i odpowiedzi możecie sprawdzić na poniższym załączniku.
Dla tych, którzy nie chcą przechodzić na facebooka, żeby zobaczyć odpowiedzi pozwalam sobie podać je poniżej. Na pytanie ” co Wam pomogło rozpocząć swoją praktykę czy to asan, czy medytacji albo co Wam pomogło wyjść z marazmu w praktyce” odpowiadano w następujący sposób:
- „mamy tylko ciało i aż ciało, by żyć (…)”;
- „to, że praktykując coraz częściej widziałam coraz więcej pozytywnych efektów praktyki”;
- „po prostu lepiej się czuję po praktyce niż przed, więc wskakuję na matę”;
- „najbardziej motywujące jest wykupienie karnetu, albo zakupienie nowych legginsów, maty czy innych 'przyborów’ do yogi (…), jeśli ciężko jest odnaleźć motywację w sobie, dobrze jest szukać jej np. w innych”;
- „na początku – zobowiązanie się (względem siebie, względem nauczyciela). Dzięki temu łatwiej przejść od „chcę” do „robię”. Potem też to, że odczuwam pozytywne efekty, dodatkowo mobilizuje internet (inni praktykujący) i wykupiona joga”;
- „mnie motywuje to jak się czuję po praktyce, a jak kiedy ją opuszczam:] oraz widoczne postępy”;
- „mogę potwierdzić – ból jest „znakomitym motywatorem” – wypraktykowane na sobie niestety, a oprócz bólu podglądanie i podczytywanie wszystkiego co dotyczy jogi, asan i ich wpływu na nas .”;
- „Jestem na etapie budowania własnej porannej praktyki. Pomaga mi pielęgnowanie w sobie pragnienia, by praktykować. Na zasadzie, że chcę, a nie że muszę. W pokonywaniu marazmu pomaga rozłożenie rano maty choć na chwile, na kilka oddechów czy powitań słońca. Następnego dnia zawsze jest łatwiej. Pomaga mi świadomość, że moi nauczyciele też ćwiczą, a skoro oni mogą wstać rano by praktykowac to i ja mogę. Pomaga mi tez wczesne chodzenie spać. Jak zarwe noc to raczej nie wstane wcześniej by ćwiczyć.„;
- „W moim przypadku uspokojenie Ego (które stanowiło problem), wyciszenie. Szukałem na siłę progresu, przyszedł sam w najmniej oczekiwanym momencie. Kiedy praktykujesz na siłę wpadasz w frustracje, które zabija wspomniany progres i motywację. Każdy praktykujący przeżywa przerost Ego- myślę, że to normalna sprawa, taki etap. Dużo osób wstydzi się przyznać Ważne jest też to, żeby zadać sobie pytanie ” dlaczego chcę praktykować, po co mi to?”- jeżeli ma być to rekreacja to polecam zajęcia grupowe:-) Praktyka własna to już inna bajka. Zauważyłem, że ludzie budując praktykę własną np. asan- próbują polegać na szablonach. Często kończy się to zniechęceniem. Człowiek nie musi lubić wszystkich asan, warto o tym pamiętać i tworzyć swój szablon pracy, który warto zmieniać co jakiś czas. Tak mi się wydaje przynajmniej.„;
- „astma”;
- „Mnie pomaga przypomnienie sobie, że w życiu jest jak w samolocie, gdy wypadają maski tlenowe – żeby pomóc innym musisz najpierw zadbać o siebie. A także jak w pracy mam dłuższą przerwę między pacjentami to wskakuję na matę, by nie marnować czasu. Motywują mnie też moi uczniowie i pacjenci – łatwiej jest wytłumaczyć coś, co się przerobiło na sobie. Również, podobnie jak komuś powyżej, pomaga mi myśl, że moi nauczyciele ćwiczą codziennie. Ulubiona, wygodna mata też zachęca – niestety, ale zbyt cienką, w nielubianym kolorze lub w inny sposób nieodpowiednią dla nas matę łatwiej wypchnąć ze świadomości. No i miejsce jest ważne, ja potrzebuję ciszy (…). Wolę żeby mieć miejsce, gdzie przychodzę i rozkładam matę bez konieczności przesuwania mebli itp. Jak już też napisano ból jest motywatorem do wszelkich ćwiczeń, nie tylko do praktyki asan. Ale tylko ten przed ćwiczeniami – zakwasy pomagają raczej leżeć, niż wskakiwać na matę„;
- „1. Bo jak przestaję, to jest gorzej ;D 2. Entuzjazm i pozytywne podejście nauczycieli”.
Jak widać najbardziej dominującą motywacją jest ból czy inne cierpienie (problemy zdrowotne) lub dobre samopoczucie po fakcie. Być może Ciebie też to wystarczająco motywuje…
Ale co zrobić, gdy ta motywacja nie wystarcza?
Przeczytaj te 7 wskazówek!
Niestety nie ma zestawu trików i wskazówek, który zapewniłby wystarczającą motywację do ćwiczeń lub medytacji każdej osobie. Jednakże jest kilka wskazówek, które mogą znacząco ułatwić ten proces.
1. Podejmij zobowiązanie i najlepiej zapisz je (na ładnej kartce, którą powiesisz przy biurku czy lustrze lub w dzienniku, jeśli taki prowadzisz). Nawet jak zapisanie wydaje Ci się głupie to pamiętaj o tym, że stanowi ono pewien rytuał, a rytuały czynią dane zobowiązanie ważniejszym dla nas.
2. Zanim zaczniesz praktykę przejrzyj dobrze swój plan dnia i zastanów się z czego możesz zrezygnować. Być może nie musisz oglądać wiadomości, bo i tak je przejrzałeś w internecie, a może wykonujesz codziennie jakąś zupełnie nieistotną czynność…. Gdy nie usuniesz niczego ze swojego planu dnia to ryzykujesz uczucie natłoku, przez które wiele osób szybko rezygnuje z praktyki.
3. Zastanów się jaki jest Twój cel, co chcesz uzyskać przez praktykę? Jeśli chcesz ćwiczyć asany po to, by zachować ogólną harmonię to starczy ćwiczyć 3-4x w tygodniu po 15-40 minut. Jeśli chcesz zyskiwać spokój umysłu poprzez medytację, to musisz ją wykonywać codziennie, choćby przez 5-10 minut… Cel warunkuje narzędzia (asany, pranajama, medytacja, inne praktyki) i czas, który musimy na to poświęcić.
4. Zdecyduj w którym momencie dnia będzie Ci najłatwiej praktykować. Dobrze, żeby to był moment, w którym zminimalizujesz potencjalne przeszkody (np. nikt nie będzie Ci przeszkadzał) i nie musisz się spieszyć, ani nie jesteś już bardzo zmęczona/zmęczony. Idealnie by było, żeby robić swoją praktykę mniej więcej o tej samej porze – na pewno sprzyja to regularności.
5. Zacznij od krótkiego czasu, ale regularnie. Lepiej nawet 5-10 minut, ale regularnie, zamiast godziny w przypływie poczucia winy…
6. Czegoś nie wiesz, potrzebujesz wsparcia? Zwróć się po wsparcie, zapytaj kogoś, kto może Ci pomóc. W obecnych czasach brak wiedzy nie jest dobrą wymówką, jeśli nie masz na miejscu dobrego nauczyciela, możesz raz na jakiś czas przyjechać na warsztat do innego miasta lub chociaż zadać pytanie mailem. Ktoś nie odpowiedział? Trudno, zapytaj kogoś innego.
7. Szukaj motywacji wewnętrznej, nie zewnętrznej! Co się stanie jak się dowiesz, że ktoś na kim się wzorujesz nie praktykuje regularnie? Odnieś się do swoich potrzeb, celów, wiedz dlaczego podejmujesz ćwiczenie lub medytację.
Zadanie domowe
Teraz weź kartkę, długopis i napisz „Od dziś zobowiązuję się praktykować asany/medytację codziennie chociaż przez 5 minut”, po czym podpisz się pod tym z dzisiejszą datą. Powieś w widocznym miejscu. 5 minut zawsze się uda, nawet w najgorszy dzień. Zazwyczaj będziesz pewnie ćwiczyć lub medytować chwilę dłużej, ale jak się nie uda to owe zobowiązanie do choćby 5 minut stanowi odpór dla wymówki porzucenia praktyki danego dnia. Jeśli chciał(a)byś podzielić się ze mną swoją decyzją to pisz na maciek@maciejwielobob.pl lub napisz na mojej stronie na FB. Sprawisz mi tym wielką radość!
Właśnie napisałam swoją deklarację:)
Super 🙂 Powodzenia!
Moja motywacja jest to, ze cwicze joge od 5 miesiecy, w tym 2 miesiace to intensywny kurs dla poczatkujacych i najzwyczajniej zal jest to zaprzepascic. Poza tym, cwicze bo czuje, ze robie to dla siebie i chce, a nie ze musze, ze trzeba bo kazdy cos tam cwiczy…nie. Codziennie ok 40 mni do godziny. Samo tak wychodzi… mowie sobie, pocwicze z pol godzinki, bez napinki…. a tu mija godzinka 😉
Super, powodzenia w dalszej praktyce 🙂
Bardzo chciałabym zacząć ćwiczyć regularnie w domu. Nie wiem tylko od jakiego zestawu/sekwencji asan zacząć. Czy Powitanie Słońca na początek wystarczy? W jakiej kolejności wykonywać asany (na stojąco, leżąco)? Jeśli był już osobny post na ten temat proszę o informację. Jeśli nie, proszę o pomoc
Można zacząć od powitań słońca, szczególnie w tej wersji będą ok na początek: https://www.youtube.com/watch?v=F-OQyo1AL1Q
Warto sobie też spojrzeć na mini-wideo-warsztat pracy z oddechem w asanach jogi: https://www.youtube.com/watch?v=Z8Ww5GuitWQ
Co do kolejności asan i paru ważnych zagadnień asanowych polecam sobie pobrać mój bezpłatny ebook: https://maciejwielobob.pl/ksiazki/asany-joga-e-book/
Po gotowe zestawy asan polecam moją pierwszą książkę „Terapia jogą”, którą można pobrać za darmo zapisując się na newsletter na tej stronie: https://maciejwielobob.pl/newsletter/
Tak czy inaczej warto co jakiś czas skorzystać z możliwości kontaktu z dobrym nauczycielem, dla korekty i inpiracji, jeśli nie ma możliwości na miejscu to można rozważyć jakiś warsztat weekendowy co kilka miesięcy.
pozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję za wszystkie rady i wskazówki 🙂
Joga jest jak wierny pies, zostawisz go na krótko, zostawisz go na dłużej, zostawisz go na bardzo długo, a on zawsze jednakowo się cieszy, gdy cię widzi. Tak jest z jogą. Nie ważne ile czasu trwa przerwa w praktyce, tydzień, miesiąc, rok, gdy wreszcie wchodzisz na matę i zaczynasz, czujesz radość- to moja motywacja.
Najbardziej motywacja do praktyki jest potrzebna, gdy jasno widzimy ( dzięki praktyce )swoje przekonania / nawyki / emocje , które są ,,ciemne,, i skrajnie egoistyczne. Właśnie wtedy ego skrajnie manipuluje i odciąga od praktyki , gdyż chce utrzymać swoją jednolitość.
No i sytuacja gdy zdajemy sobie sprawę że nasza motywacja do medytacji / asan itp , była również skrajnie egoistyczna , to z pewnością czas, gdy trzeba przejść do podejmowania decyzji , które mają źródło w czymś innym, niż nasz małe ,,ja,, .
Dla mnie motywujące jest to,że dzięki sile spokoju i kontemplacji, potrafię lepiej wykorzystać czas na słuchanie ulubionej muzyki,której mam wiele i czuję się wobe niej zobowiązany. .. Trudno określić, dlaczego człowiek chce żyć lepiej. Poprostu ma taką potrzebę. Kiedy dojdzie się do etapu,kiedy nic już nie cieszy,to zaczyna sie od prawdziwych wartości. Wtedy jest prosciej-nie mylić z „łatwiej”. W braku motywacji można spróbować podnieść nasze ego do wyzszej rangi i poprostu,chcieć umieć wyciągać wiecej przyjemnosci z tego co jest mi dane. Warto pogodzić się z ego,słuchać go i można przeznaczyć mu miejsce na szali naszej roz-wagi między „chcę” i „muszę” .
Mi pomagała kartka z napisem: „Jeszcze nikt nie żalował, ze poszedł na trening” 🙂