Hazrat Inayat Khan pisze:

Mój nauczyciel powiedział mi kiedyś: 'Ludzie mówią, że jest wiele różnych grzechów i cnót, ale ja myślę, że jest tylko jeden grzech.” Gdy zapytałem co jest owym grzechem, odpowiedział: 'Pozwolić, by choć jeden oddech pozostał nieświadomy’.

W podobnym tonie wypowiada się inny wielki sufi – Bahauddin Nakshbandh, mówiąc:

Fundamentem naszej praktyki jest oddech. Im bardziej ktoś jest świadomy swojego oddechu, tym silniejsze jest jego życie wewnętrzne.

To, co mówi tych dwóch wybitnych mistyków daje nam bardzo istotną wskazówkę: dla mistyka/jogina oddech to zupełnie co innego niż dla „zwykłego śmiertelnika”. O ile dla tzw. normalnego człowieka oddech jest pewnym zjawiskiem fizjologicznym, to dla adepta na ścieżce medytacyjnej oddech jest pewnego rodzaju prądem, który niesie nasze myśli, emocje, postawy i zachowania.

Stąd też świadomość oddechu i praca z oddechem są czymś tak istotnym w większości szkół medytacyjnych. Po prostu kontrola oddechu oznacza kontrolę tego wszystkiego, co oddech niesie: myśli, emocji, postaw i zachowań. Oczywiście kontrola nie oznacza tu wypierania ich itp., a umiejętność kierowania swoich emocji, myśli, postaw i zachowań w takim kierunku, który jest korzystny dla nas i dla innych.

Ale ten proces kontroli – oczyszczania oddechu może nas zaprowadzić dużo dalej.

Avestha:

Czcimy Święty Oddech, który znaczy więcej niż wszystko inne, co zostało stworzone.

Psalm 33 (Stary Testament):

Przez słowo Pana powstały niebiosa i wszystkie ich zastępy przez tchnienie ust Jego.

Ewangelia świętego Jana:

Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! (…)».

Koran, sura al-Hidżr:

I oto powiedział twój Pan do aniołów: „Ja stwarzam człowieka z suchej gliny, z uformowanego mułu.
A kiedy go ukształtuję harmonijnie i tchnę w niego z Mojego ducha, to padnijcie przed nim, wybijając pokłony!”

Jak widać w powyższych cytatach przebywanie z oddechem bywa dla mistyka okazją do przebywania z Bogiem, Absolutem, Pustką… A zatem oczyszczając ten prąd świadomościowy, jakim jest oddech, z niepożądanych treści, otwieramy się na doświadczenie oddechu jako doświadczenie Absolutu (Boga, Brahmana itp.). Jest to oczywiście zadanie niełatwe i wymagające wielkiej uważności.

Dlatego właśnie Budda w Ānāpānasati Sutcie (Mowie o uważności oddechu) mówi tak:

Nie ma mowy o uważności oddechu w kimś, kto gubi uważność, w kim brak przejrzystego zrozumienia.

Jednak po odpowiednim treningu oduczania się, po określonym oczyszczeniu możemy dotrzeć do stanu, który w Aparokszanubhuti opisuje Adi Śankara:

Wydech to zaprzeczenie, że cokolwiek istnieje oprócz Absolutu; wdech to stwierdzenie, że tylko Absolut istnieje; a zatrzymanie oddechu po wdechu to podtrzymanie tej myśli.

Jak zatem oczyścić oddech? Jak uruchomić uważność oddechu?

Hazrat Inayat Khan zauważa w jednym ze swoich tekstów, że moc oddechu możemy rozwijać przez ćwiczenia fizyczne, praktyki pranajamy i koncentracji oraz przez czystość etyczną i naturalność życia.

Ćwiczenia fizyczne są oczywiście elementem pracy z oddechem na poziomie fizycznym, ale i przygotowaniem układu oddechowe, by np. zbyt krótki czy siłowy oddech nie przeszkadzały nam w realizowaniu zadań koncentracyjnych i uważnościowych. Czystość życia, etyczność, przekłada się oczywiście na to, że oddech jako nośnik emocji, postaw, myśli, zachowań, przenosi wówczas bardziej przez nas pożądane myśli, emocje, postawy i działania.

Zasadniczą praktyką związaną z mistycznym rozumieniem oddechu jest pranajama, którą tak opisuje Śwetaśwatara upaniszada:

W postaci prawidłowej, wzniósłszy głowę,
w sercu zamknąwszy umysł ze zmysłami,
Tak znawca jogi niech w Brahmana nawie
Przeprawi się przez tonie rozhukane.
Tamuje oddech, powstrzymuje ruchy;
Gdy się ulotnił dech, wydycha nosem.
Jak wóz zaś, zaprzężony w złe rumaki,
Tak on na miejscu swój osadza umysł.

Pranajama znaczy w tradycji medytacyjnej wiele więcej niż nam się wydaje. Współcześnie dla wielu praktykujących tylko lub głównie asany jogi, wydaje się ona być tylko dodatkiem do praktyki pracy z ciałem, niejako jej uzupełnieniem. Medytującym pranajama wydaje się jedynie przygotowaniem do medytacji. Ale w tradycji jogi rola pranajamy jest dużo większa. Wjasa pisze w Jogabhaszji, że nie ma większej ascezy od pranajamy, a Brahmananda – najważniejszy komentator Hathajogapradipiki – że „hatha joga to pranajama”. Istotą pranajamy po prostu jest poddawanie kontroli treści, które przenosi nasz oddech.

Wreszcie ostatnim i być może ostatecznym środkiem do kontroli/oczyszczenia oddechu w rozumieniu mistycznym jest koncentracja i medytacja. Ćwiczenia koncentracyjne oczyszczają umysł, a co za tym idzie oddech jako siłę niosącą treści umysłowe. Medytacja z mantrą pozwala oczyścić się na przepływ określonych jakoś czy jak ktoś by to określił inaczej – boskich atrybutów. Nośnikiem mantry, czy powtarzanej na głos czy w myślach, jest oczywiście oddech. Medytacja, niezależnie od przedmiotu, prowadzi do doświadczenia Jedności/ niedualności (samadhi), które jest etapem skupienia lub uważności, w którym zaciera się granica między tym, co jest przedmiotem koncentracji, a kto jest koncentrującym się. Rozpuszcza się nasza identyfikacja, być może tylko na chwile, gdyż identyfikujemy się z tym na czym koncentrujemy się.

Spójrzmy pokrótce na tę modlitwę Inayata Khana, wyrażającą stan identyfikacji z ideałem, stan jedności:

Twoje światło oświeciło ciemne pokoje mojego umysłu,
Twoja miłość jest zakorzeniona w głębi mojego serca,
Twoje własne oczy są światłem mojej duszy,
Twoja moc stoi za każdym moim działaniem,
Twoja wola – za każdym moim impulsem,
Twój głos można usłyszeć w słowach, które wypowiadam;
Twój wygląd jest moim obliczem.
Moje ciało jest tylko okryciem Twojej duszy,
Moje życie jest jedynie Twoim oddechem, Ukochany,
a ja jestem przecież niczym innym jak Twoim własnym istnieniem.

I takiego oczyszczenia oddechu/świadomości Wam właśnie życzę 🙂

Share This