Śri Aurobindo pisze w jednym ze swoich esejów: „Nasza myślowa natura nie powinna być piłką tenisową rzucaną przez niesforne, samowolne prądy , ani też łodzią bez steru wśród nawałnic namiętności i wichrów żądz, lub też niewolnikiem przykutym do bezwładu ciała, czy jego pierwotnych instynktów“. Tymi samowolnymi, niesfornymi prądami, tymi nawałnicami namiętności i wichrami żądz, są opisane już poprzednio na blogu poruszenia umysłu i kleśe. By przeciwdziałać czynnikom burzącym równowagę umysłu i prowadzić bezpośrednio do celu jogi (zatrzymanie poruszeń umysłu), Patańdżali przedstawia koncepcję vairagji i abhjasy.

W sutrze I.12. pisze: „Poprzez praktykę (abhjasa) i nieprzywiązanie (vairagja) poruszenia umysłu mogą być zatrzymane“ (abhyasavairagyabhyam tannirodhah). Jak zauważa Wjasa (Jbh. I.12.): „Rzeka świadomości płynie w 2 kierunkach: ku dobru i ku złu. Gdy podąża ku kajwalii (jedyności, wyzwoleniu) w głębinach sfery rozróżniania (viveka), to płynie ku dobru. Gdy dąży do świata (sansara), nie osiągając głębokości sfery rozróżniania, to płynie ku złu. W tej rzece świadomości nurt ku przedmiotom zatrzymuje vairagja, nurt z rozróżnianiem (viveka) odtamowuje abhjasa z widzeniem rozróżniającym. A zatem powściągnięcie zjawisk świadomości zależy od tych dwu.“

Czym jest zatem zatem abhjasa (praktyka)? Patańdżali w sutrze I.13. Definiuje ją w następujący sposób: „Praktyka (abhjasa) jest nieprzerwanym wysiłkiem dla osiągnięcia stanu spokoju umysłu (zatrzymania poruszeń umysłu)“ (tatra sthitau yatno 'bhyasah ).

W naszym życiu jest bardzo dużo automatyzmu, mechaniczności. Zetknąłem się w swojej praktyce ze szkołami medytacji, w których uważa się, że nie jesteśmy ludźmi, a maszynami. Że człowiekiem możemy się dopiero stać poprzez określony wysiłek, nakierowany na zwiększenie swojej uważności. Wjasa zauważa (Jbh. I.13): „Stan spokoju umysłu jest wtedy, gdy ustał bieg świadomości, pozbawionej zjawisk. Usilne dążenie do tego celu jest to działanie energii, jest to działanie woli. Abhjasa to pragnienie osiągnięcia tego stanu i działanie dla urzeczywistnienia go“.

Nietrudno zauważyć mechaniczność naszego działania. Wystarczy, że ktoś nas obrazi – zawsze zareagujemy w ten sam sposób – gniewem, agresją. Wystarczy, że ktoś jest dla nas miły, uprzejmy – jesteśmy gotowi wiele dla niego zrobić. Gdy ktoś inny jest agresywny – wywołuje w nas lęk, bądź wyzwala naszą agresję. Taka mechaniczność i przewidywalność stwarza znaczne pole do manipulacji. Podatność na manipulację, niewolnictwo własnego automatyzmu sprawia, że nie jesteśmy w stanie przezwyciężyć swoich uwarunkowań, bo jesteśmy zależni od innych ludzi i czynników zewnętrznych. Stąd Patańdżali zaleca abhjasę – nieprzerwaną praktykę skoncentrowaną na urzeczywistnianiu stanu bez poruszeń świadomości.

W tradycji mistycznej Sufich jest przepiękna praktyka medytacyjna o nazwie Zikar (Zikr). Zikar oznacza pamiętanie, pamiętanie o swojej prawdziwej naturze, a zapominanie o wszelkich identyfikacjach. Jednak ta praktyka nie ma być wykonywana tylko w pomieszczeniu medytacyjnym, sztuką jest pamiętanie o swojej prawdziwej naturze także w trakcie wykonywania codziennych czynności. To jest właśnie esencja abhjasy. To nie jest wysiłek wyparcia poruszeń umysłu, jak niektórzy postrzegają jogę. Wówczas tylko je wzmacniamy. Abhjasa jest nieprzerwanym pamiętaniem o swoim prawdziwym, nieuwarunkowanym, niezmiennym Ja (puruszy).

Patańdżali kontynuując wątek abhjasy, tłumaczy w sutrze I.14, że: „Praktyka ta, kontynuowana ze szczerym oddaniem nieprzerwanie przez dłuższy czas, staje się niezachwiana w swej podstawie“ (sa tu dirghakalanairantaryasatkarasevito drdhabhumih).

Od czasu do czasu pod koniec moich warsztatów rozdaję uczestnikom małe karteczki, na których sami dla siebie (bez informowania mnie) mogą podpisać (lub nie podpisać) deklarację, że będą praktykować codziennie (asany, medytację etc.), choćby przez 3-5 minut, ale codziennie. Często wydaje nam się, że jak mamy coś wykonywać kilka minut to lepiej tego nie robić w ogóle. Ale łatwo zauważyć, że z czasem codzienne 5 minut ćwiczeń fizycznych znacząco zmienia nasze samopoczucie, że z czasem codzienne 5 minut koncentracji/ medytacji zmienia znacząco nasz stan umysłu. Tak naprawdę siła w dużej mierze jest w zobowiązaniu i przestrzeganiu tego zobowiązania. Zanim poślubiłem moją żonę, mieszkaliśmy razem przez ponad 6 lat, mieliśmy wspólny budżet, wspólnie planowaliśmy czas etc. Gdy wzięliśmy ślub, ktoś mnie zapytał czy coś się zmienia po ślubie. Z jednej strony nic się nie zmieniło, bo nic nie zmieniło się w naszej organizacji życia, a z drugiej strony zmieniło się wszystko, bo złożyliśmy wyraźną deklarację, usankcjonowaną prawnie, że zobowiązujemy się być ze sobą i dołożyć wszelkich starań, by nasz związek funkcjonował prawidłowo. Dla umysłu tego typu deklaracje mają duże znaczenie, dlatego w pewnych tradycjach jest bardzo rozwinięty system inicjowania uczniów na kolejne etapy nauczania, a w innych jest rozwinięta rytualistyka. Zatem samo podjęcie decyzji o nieprzerwanej praktyce (jakakolwiek by to nie była praktyka) jest czynnikiem transformującym, natomiast sama regularność i nieprzerwanie tej praktyki po pewnym czasie również się kumuluje, przynosząc dużą zmianę. Warto pamiętać, że Patańdżali używając terminu abhjasa (praktyka) ma na myśli każdą praktykę, która przynosi stan spokoju umysłu (zatrzymania poruszeń umysłu), niekoniecznie musi to być formalna praktyka asan, pranajamy i/ lub medytacji, równie dobrze może to być regularna praktyka określonych postaw czy zachowań w relacjach z innymi.

Jednak Patańdżali wyraźnie zwraca uwagę w Jogasutrach, że abhjasa musi być praktykowany tylko i wyłącznie w połączeniu z vairagyą – nieprzywiązaniem. W sutrze I.15. znajdziemy definicję vairagji: „Kiedy umysł traci całe pożądanie do obiektów widzianych lub opisanych w pismach, osiąga stan pełnej bezpragnieniowości, nazywany nieprzywiązaniem.“ (drstanuśravikavisayavitrsnasya vasikarassamjna vairagyam).

H.J. Witteveen podejmuje temat vairagyi w następujący sposób: „Podążając duchową ścieżką powinniśmy być oddani ideałowi, związani z naszymi zadaniami, całkowicie skoncentrowani na procesie. Ale równie ważne – a nawet decydujące – jest rozwinięcie nieprzywiązania do rezultatów naszej pracy. »Działaj, ale bądź obojętny na rezultaty swoich działań« – mówi Bhagawadgita. Nieprzywiązanie pozwala sprawnie funkcjonować i przynosi uczucie swobody. Czujemy powiew wolności i niezależność. Działamy tak dobrze, jak tylko potrafimy, odkrywając, że rezultaty są w rękach Boga.“ Dalej kontynuje myśl: „Rozwijając nieprzywiązanie w mniejszym stopniu będziemy podlegać okolicznościom, zmieniającym się sytuacjom i doświadczeniom. Rozwiniemy również zdolność panowania nad emocjami i nastrojami. Możemy tego dokonać, kiedy czujemy oparcie w (…) duszy – niezależnym od warunków źródle życia i szczęścia.“

Meher Baba wyjaśnia: „Bezpragnieniowość sprawia, że człowiek staje się niewzruszony niczym skała“. Nie należy jednak mylić nieprzywiązania z deprywacją, która jest szkodliwa dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego. Chwilowa deprywacja (zamierzone usunięcie lub redukcja bodźców) czasem działa relaksująco (aczkolwiek najczęściej do momentu, do którego nie wprowadzimy z powrotem bodźca), natomiast psychologowie są zgodni, że długotrwała deprywacja prowadzi do skrajnego niepokoju, halucynacji, poważnego obniżenia nastroju (depresji) i zachowań aspołecznych. Warto pamiętać, że jednak kontekstem jogi jest dążenie do stanu spokoju umysłu.

Oczywiście vairagja rozwija się w różnych etapach. Patańdżali podkreśla w sutrze I.16: „Najdoskonalsze nieprzywiązanie jest obojętnością na cechy natury i dokonuje się przez poznanie puruszy.“ (tatparam purusakhyater gunavaitrsnyam). W najdoskonalszym stadium vairagji (para vairagja lub purna vairagja) stajemy się obojętni już nie tylko na przedmioty, ale i na cechy natury (guny – tamas, radżas, sattwa). Hazrat Inayat Khan wyjaśnia ten mechanizm następująco: „Obojętność (tj. vairagja – przyp. MW) przychodzi do małej dziewczynki, gdy zdaje sobie sprawę, że jej lalka nie jest tak interesująca jak wydawała się być dotychczas i że być może bardziej interesująca okaże się zabawa z innymi dziećmi, które są przynajmniej żywe. Zatem na początku dziewczynka bierze lalkę i ją kocha. Nosi ją przy sobie, a gdy lalka się zrani, dziecko szuka na to lekarstwa. Jest specjalne łóżeczko dla lalki, wózek do wyprowadzania lalki na spacer. Ale gdy natura lalki zostaje odkryta przez dziewczynkę, zabawka zostaje porzucona. Dziecko odkrywa, że lepiej bawić się ze swoimi rówieśnikami niż z lalką, która nigdy nie mówi. Tak jest i z nami, dziećmi tego świata. Nasze upodobania i zauroczenia narzucają nam ograniczenia, gdy ich czas mija – zaczyna się okres nieprzywiązania.(…) Obojętność pojawia się, gdy zostaje zrozumiana natura świata(…)“.

W podobny sposób kwestię podejmuje Meher Baba: „Najbardziej trwały rodzaj nieprzywiązania jest związany z rozumieniem cierpienia i jego przyczyn. Jest oparty na rozumieniu, że wszystkie rzeczy świata są tylko chwilowe i przemijające, i że przywiązanie do nich zawsze stanie się źródłem bólu. Człowiek poszukuje zewnętrznych źródeł przyjemności, a próbuje uniknąć rzeczy, które przynoszą ból, nie zdając sobie sprawy, że nie może posiadać jednego, a uniknąć drugiego. Tak długo jak istnieje przywiązanie do zewnętrznych źródeł radości, człowiek jednocześnie jest skazany na cierpienie związane z brakiem posiadania czegoś lub ze stratą posiadanej rzeczy. Trwałe nieprzywiązanie, które przynosi wolność od wszelkich pożądań i przywiązań, jest nazywane purna vairagja czyli całkowite nieprzywiązanie. Jest ono jednym z najważniejszych warunków trwałej i prawdziwej radości, ponieważ osoba całkowicie wolna od przywiązania nie buduje już dla siebie cierpienia, które jest spowodowane niekończącą się niewolą wywoływaną przez pragnienia“.

Share This