W sankhji i jodze wyróżnia się 3 zasadnicze siły konstytuujące ruch natury (prakriti): sattwę, radżas i tamas. Siły te nazywamy gunami. Ich dynamiczna równowaga konstytuuje określoną aktywność natury. Gdy guny są w idealnej równowadze natura pozostaje nieprzejawiona, dopiero gdy któraś z gun zaczyna dominować – natura zaczyna się manifestować w określony sposób. Ta koncepcja jest podstawą opisu rzeczywistości w sankhji, a co za tym idzie także w jodze.
Sattwa jest siłą neutralną, siłą równowagi. Cechuje ją lekkość, świetlistość, spokój, zrównoważenie, wdzięk. Radżas jest siłą dodatnią, ewolucyjną i dynamiczną. Cechuje go witalność, kreatywność, aktywność, pobudzenie, ruch, pasja. Tamas jest siłą ujemną, podtrzymującą określoną formę. Cechuje go skłonność do zamrażania ruchu w strukturę, bezwład, opór, ciężkość, ciemność, uziemienie.
Wiele osób postrzega guny w kategoriach pozytywne – negatywne, ale to nie jest właściwe podejście. Tak naprawdę jednak są one siłami niosącymi określony łądunek energii (0, +, -) i gdy mamy nad nimi kontrolę – możemy każdą z nich wykorzystać dla swoich celów. W łatwy sposób można to zrozumieć na przykładzie praktyki asan.
Praca sattwiczna jest bardzo subtelna i delikatna, neutralna w swoim wymiarze. Tu w zasadzie nie wprowadzamy żadnej pracy ze swojej strony, pozwalamy, żeby ciało samo weszło (lub nie weszło) w pozycje. Zatem do tego typu pracy zaliczymy poddawanie się grawitacji w niektórych pozycjach.
Praca radżasowa wprowadza już intencjonalny ruch z naszej strony. Ruch delikatnie stymulujący, nieagresywny, ukierunkowany w uważny sposób. Pracując w sposób radżasowy w asanach poszukujemy naturalnych zakresów rozluźnionego ciała i staramy się ten zakres pogłębiać w uważny sposób. Gdy pojawia się napięcie, opór nie idziemy dalej, wycofujemy się, próbujemy wykonać ruch w inną stronę (w wielu przypadkach dzięki temu odblokowuje się zakres, który chcemy uzyskać). Radżasowy sposób pracy pozwala dotrzeć do wyizolowanych urazów (fizycznych i psychicznych) w ciele, napięć i podjąć z nimi uważną i niesiłową pracę. Na dłuższą metę pomaga rozpuścić stare przekonania i wzorce, jak również zwiększa witalność.
Praca tamasowa jest mocnym, siłowym, przełamywaniem blokad. Służy do nieco szokowego przeramowywania swojej koncepcji siebie. Gdy pojawia się opór, działamy wbrew oporowi jeszcze większym oporem z naszej strony. Praca tym sposobem nie może trwać długo, by nie wygenerować napięcia, które przerasta możliwości naszego ciała lub umysłu. Dobrze ten sposób pracy zakończyć pracą sattwiczną, przesadnie luźną, dla zneutralizowania wrażeń.
Jak widać każdy z powyższych sposobów pracy znajduje swoje zastosowanie w określonych okolicznościach. Niewątpliwie najczęściej stosowanym sposobem pracy jest (a przynajmniej powinien być) sposób radżasowy, który pozwala w niesiłowy, a czuciowy sposób pracować tak, by realizować swój potencjał, a jednak nie przekraczać go. Ma on zastosowanie w większości pozycji i sekwencji. W pewnych przypadkach, szczególnie gdy pojawia się dużo napięcia lub pobudzenia, bardzo użyteczny będzie dla nas sattwiczny model pracy – szczególnie w relaksie i pozycjach pasywnych (niektóre skłony i pasywne wygięcia). Czasami zastosowanie znajduje model tamasowy, jednak tylko w wypadku, gdy ciało jest rozgrzane, a psychika gotowa. Nie da się go zastosować w każdej pozycji (zdecydowanie odradzam w skłonach do przodu), ale w niektórych przypadkach może przynieść pozytywne skutki (np. praca nóg w niektórych pozycjach stojących, czasem praca w mostkach etc.). Specyfiką spojrzenia na praktykę asan od strony 3 gun polega na tym, że ocena praktyki jako tamasowa, radżasowa lub sattwiczna jest bardzo indywidualna. Dla kogoś 50 powitań słońca będzie pracą radżasową jedynie, a dla innej osoby już 6 będzie zdecydowanie tamasowe. Dla kogoś intensywne otwarcie w mostku będzie radżasowe, a dla kogoś ze sztywną klatką piersiową będzie to walka z oporem. Ponadto ze względu na fakt, że mamy różny stopień gotowości i otwartości na wrażenia, które mogą się uruchamiać przy określonych sposobach pracy, może być tak, że ktoś np. źle się czuje z pracą sattwiczną lub z pracą tamasową w danym momencie i trzeba to uszanować.
Czasami wprowadzamy też wszystkie sposoby pracy w jednej asanie. Wówczas kolejność pracy jest następująca: (1) praca sattwiczna (rozluźnienie, poszukiwanie zrównoważonego i neutralnego stanu), (2) praca radżasowa (wprowadzenie ruchu, przygotowanie ciała i umysłu do mocniejszej pracy), (3) praca tamasowa (mocna, siłowa praca), (4) praca sattwiczna (poszukiwanie rozluźnienia, zneutralizowanie mocnych wrażeń.
Tamas, radżas i sattwa w praktyce asan…. Super przydatne informacje wprowadzające porządek do praktyki , który można określić mianem poziomów.
Poziomy w praktyce istnieją i nieistnieją . Ponieważ można pracować w danym kontekście poziomy istnieją , ale za chwile kontekst się zmienia wobec tego można powiedzieć , że nie istnieją.
Przeczytałem właśnie artykuł „Czym jest joga? Piotr Marcinów pyta Macieja Wieloboba”.
Odbieram zarówno jego formę jak i treść bardzo pozytywnie.
Dziękuję Maćku i Piotrze za podtrzymywanie płomienia praktyki w taki sposób jak to robicie.
ŻYCZĘ WSZYSTKIM WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 🙂
Hej Leszku. Dokładnie tak jest jak piszesz. Powyższą koncepcję można użyć do praktyki asan czy w ogóle do swojego życia, ale jak nie jest użyteczna w danym momencie to trzeba ją porzucić. Cieszę się, że podobał Ci się wywiad. W dużej mierze to zasługa „tendencyjnych” pytań Piotrka.
Wszystkiego dobrego również. Pozdrawiam
Lubię, kiedy poruszasz temat gun w kontekście jogi, bo doskonale to porządkuje i rozjaśnia wiele rzeczy. Ciekawe jest to, że nie ma niczego stałego. Jest zawsze kontekst, określona sytuacja, intencja, dynamizm lub jego brak. Piękne.
RÓWNIEŻ ŻYCZĘ WSZYSTKIM WSZYSTKIEGO DOBREGO I SATTWICZNEGO NA ŚWIĘTA I W NOWYM ROKU 😀
Dzięki za komentarz Ula i Tobie również wszystkiego dobrego: spokoju przepełnionego radością i radości przepełnionej spokojem 🙂