Jakiś czas temu Piotrek Marcinów w swoim artykule o tantrze dokonuje doskonałego zestawienia ogólno-społecznego rozumienia tego terminu z rzeczywistością. Piotrek pisze: „Tantra, ezoteryczna tradycja Indii, na zachodzie najczęściej kojarzona z kosmicznym orgazmem, swawolą i niekonwencjonalnym zachowaniem, ma niewiele wspólnego z tymi wyobrażeniami.”

Bhatta Ramakantha, śiwaicki myśliciel i teolog żyjący w X wieku, reprezentant szkoły Śaiwa Siddhanta przedstawia następującą definicję: „Tantra jest bosko objawionym zestawem technik, które wyjaśniają co jest niezbędne, a co jest przeszkodą w praktyce duchowej. Zawiera w sobie wyspecjalizowane inicjacje i ceremonie oczyszczające, które są niezbędnymi wymaganiami wstępnymi dla praktyki tantrycznej.”

Hmm… Nie jest to definicja doskonała, tak naprawdę niewiele nam wyjaśnia. Rozłóżmy ją na czynniki pierwsze. „(…) jest bosko objawionym zestawem technik” – czyli tak jak deklaruje prawie każda szkoła mistyczna, szczególnie w Indiach. Jest „zestawem technik, które wyjaśniają co jest niezbędne, a co jest przeszkodą w praktyce duchowej” – czyli znów: jak każda ścieżka jogiczna. I ostatnia część definicji: „Zawiera w sobie wyspecjalizowane inicjacje i ceremonie oczyszczające, które są niezbędnymi wymaganiami wstępnymi dla praktyki (…)” – tu w zasadzie też możemy powiedzieć, że można by to przyporządkować prawie każdej szkole mistycznej. Inne definicje tantry są podobnie mętne. Cóż… dla tantryków (i sufich również, ale o tym innym razem) charakterystyczna jest niechęć do definiowania się.

Choć trudno zdefiniować czym jest, na szczęście możemy ustalić kilka czynników, które są charakteryczne dla tantry i są to:

(a) odrzucenie ascetyzmu i ustanowienie doktryny o tym, że transformacja może być dokonywana przez ciało,

(b) rytualizm (czy to w formie zewnętrznych rytuałów takich jak np. pudże czy wewnętrznych praktykach takich jak pranajamy, mantry itp.),

(c) bardzo duże znaczenie praktyk mantrowych,

(d) potrzeba inicjacji i pewna tajemnica stojąca za praktyką,

(e) olbrzymia rola nauczyciela, (większa niż w jakimkolwiek innym nurcie mistycznym, praktykuje się guru jogę – oddawanie rytualnej czci nauczycielowi i koncentracja na nim jako emanacji boskich cech).

Praktyki tantryczne z założenia są dosyć mocno zanurzone w tradycji religijnej, stąd też powtarzający się aspekt w wielu praktykach to ćwiczenia w identyfikowaniu się z bóstwami. Proces samorealizacji w tantrze jest niejako procesem sublimacji, składającej się z oczyszczenia (oduczania), dzięki któremu zachodzi uwznioślenie adepta, by mógł utwierdzić swoją prawdziwą identyfikację z Absolutną/ Boską Rzeczywistością.

Tradycja tantryczna rozwija się oczywiście w różnych wątkach (zarówno w hinduizmie jak i buddyzmie, szczególnie tybetańskim). Niewiele osób zainteresowanych współcześnie jogą wie, że częścią tradycji tantrycznej jest hatha joga, która w tradycyjnym rozumieniu nie jest wcale praktyką asan, tylko określeniem stosowanym wobec śiwaickiej tradycji Nathów, która wydała tak istotne dla tradycji jogicznej dzieła jak Hathajogapradipika, Gherandasanhita i Śivasanhita.

O ile Patańdżali przedstawiał transformację człowieka jako transformację umysłu, o tyle tantrycy wychodzą od myślenia o ciele jako narzędziu i ośrodku, gdzie ta transformacja ma się dokonywać. Nie jest to nowy sposób myślenia, występuje już w Upaniszadach, ale w tantrze wyznacza on cały kontekst praktyki. Najistotniejszą częścią owej ezoterycznej koncepcji ciała jest teoria nadi – kanałów energetycznych, ćakr – ośrodków energetycznych i kundalini – boskiej energii/ absolutnej świadomości, mocy. Ale o tym więcej napiszę kiedy indziej.

Share This