Wielki suficki poeta i nauczyciel z prowincji Sindh – Saczal Sarmast grzmi: “Twoim pierwszym obowiązkiem [na duchowej ścieżce – przyp. MW] jest porzucić wiarę, niewiarę (…) i wszystkie religie”!
Rzeczywiście swoją wiarę i niewiarę, teizm i ateizm, najlepiej porzucić na początku ścieżki. Chyba nie myślisz, że w doktrynie możesz zamknąć Nieskończoność?
Oczywiście w tym porzuceniu bezpiecznej przystani naszych poglądów, stajemy się – jak nam się wówczas wydaje – bezbronni. Ale – tak jak pisałem niedawno – to właśnie w bezbronności i bezsilności możemy odnaleźć siłę.
Porzuć przynależność. Jest złudzeniem. Przeraźliwie smutnym złudzeniem, którym czasami próbujemy nieskutecznie zaspokoić swoje potrzeby, a jednak nie zastępuje to prawdziwych relacji, w których może zaistnieć prawdziwy kontakt. Pamiętaj, że w rzeczywistości to w samotności możemy odkryć, że nie jesteśmy sami.
„Chyba nie myślisz, że w doktrynie możesz zamknąć Nieskończoność?”
Trudno TO trafniej ująć.
Bardzo dobry blog
Pozdrawiam serdecznie.
P.S.Tak na marginesie-do tej pory na ile czas pozwalał czytałem mysli i ewangelie gnostyckie,i jak najwięcej poza kanonicznych pism z KK czy chrześcijaństwa szerzej.Również świetne ksiazki niestety ebooki,a ja człek starej daty muszę mieć papier w łapie ,pogadaniki i książki,tłumaczenia pana Piotra Listkiewicza.Fascynujące,zwłaszcza w dzisiejszych czasach gdzie materia przygniata zdaje się wszystko.
Dziękuję za miłe słowa o blogu. Jeśli chodzi o kwestie chrześcijańskie to w latach 90. na Zachodzie (nie wiem na ile ta „moda” i czy w ogóle dotarła do Polski) była dosyć modna kwestia „zaginionych ewangelii” i wtedy też wczytywałem się w nie. Nagrałem też kilka rozmów na styku duchowości chrześcijańskiej i sufickiej z Jarkiem Kubackim, liberalnym teologiem chrześcijańskim, podrzucam linki do 2 z nich:
1. O duchowości na co dzień: https://www.youtube.com/watch?v=NRSW6_PpXPw&t=6s
2. O świętach Bożego Narodzenia: https://www.youtube.com/watch?v=P2jL0Ia6bsg
Nie chodzi o pozbywanie się poglądów, tylko o takie poglądy, które pozwalają na dobre rysowanie map, tj. rozszerzanie tożsamości. „Tożsamość” to program nawigacji – nic więcej. Czy można nawigować bez programu? Proszę mi powiedzieć jak? To pytanie bardzo istotne dla każdego, kto dzisiaj chce wstać z łóżka. Serdeczności, Maciek
Maciej, dziękuję za komentarz! Być może nie wyraziłem się tu precyzyjnie, muszę przejrzeć tekst pod tym kątem i ewentualnie nanieść poprawki, ale chodzi oczywiście nie o to, by nie mieć poglądów, bo każdy jakieś ma, ale oczywiście bardziej o to, by nie być do nich przywiązanym, by pozostać uważnym, by być w stanie – jak to pięknie określiłeś – rozszerzać swoją tożsamość, gdy docierają do nas nowe informacje. A rzeczywiście do nawigacji potrzebny nam jest przynajmniej kierunek. pozdrawiam serdecznie!