Niedawno dostałem pytanie „Które asany jogi otwierają czakrę serca?” i moja odpowiedź brzmi: żadne! Dlaczego? Przeczytajcie poniżej! Przy czym bardzo proszę Was o uważne przeczytanie całego tekstu, zanim wyrobicie sobie opinię na jego temat.

Asany jogi nie służą do „otwierania” czakr

Generalnie rzecz biorąc trzeba zrozumieć ideę czakr czy w ogóle tzw. ezoteryczną koncepcję ciała z tantry (nie mylić z bardziej popularną współcześnie neo-tantrą). Tantra jest indyjską formą alchemii, w której to ciało jest instrumentem alchemicznym. I w alchemii i w tantrze, wbrew fizycznym metaforom, cała „magia” odbywa się nie na płaszczyźnie fizycznej, a psychicznej (i do pewnego stopnia metafizycznej). Czyli gdy tantrycy mówią o nieśmiertelności to nie mówią o nieśmiertelności fizycznej, a o – że tak powiem – dotarciu do nieśmiertelnego pierwiastka w sobie (czyli tego co sankhja-jogini nazywali puruszą, a przedstawiciele adwajty – atmanem/brahmanem, a w naszej kulturze niektórzy być może nazwali by to boską iskrą). Na Zachodzie o alchemii jako procesie indywiduacji (rozwoju psychicznego, stawania się całością) pisał Jung. Dla indyjskich alchemików – tantryków, a po części też sufich (koncepcja lataif i tantryczno-suficki „Traktat o ludzkim ciele”), określone nadi reprezentują różne jakości rzeczywistości czy boskie atrybuty, a czakry (czy lataif w sufickiej terminologii) są ośrodkami obrazującymi pewnego rodzaju etapy w naszej drodze.

Faktem jest, że rzeczywiście tantra jako taka jest tradycją, która przyniosła w ogóle zalążek tradycji asan. Natomiast w porównaniu do współczesnej postkrishnamacharyowskiej metody jogi asanowej był to system bardzo szczątkowy, a do tego asany w nim były narzędziem stosunkowo mało ważnym i raczej przygotowawczym w stosunku do mudr. Zasadniczymi narzędziami tantry były mudry (praktyki z pogranicza asany, pranajamy i koncentracji, można poczytać trochę o nich z przykładami w rozdziale o mudrach w mojej książce „Uważność w praktyce”), pranajama i medytacja (szczególnie medytacja na wewnętrznym dźwięku). To po pierwsze, więc nie asana, a raczej mudra, pranajama, medytacja.

Po drugie warto zapytać co możemy rozumieć jako „czakrę serca”, a co rozumie się w tantrze. Najczęściej identyfikuje się ośrodek serca z emocjami. Jednakże dla tantryków przeżywanie emocji jest związane z manipura czakrą, ośrodkiem żołądka/splotu słonecznego. Ten ośrodek reprezentuje konfrontację z własnym cieniem, z tym co wyparte, z tym czego nie chcemy dopuścić do siebie, z tym, czego nie komunikujemy. Inni identyfikują z tym ośrodkiem miłość. Jednakże dla jogina/mistyka miłość jest związana z czakrą gardła, ośrodkiem abstrakcji i jedności). Sama czakra serca jest związana z pracą nad takimi „alchemicznymi substancjami” jak służba innym, życzliwość, dobroć, współczucie itp. Jak wiemy asana jako taka tego nie rusza, tak jak i nie rusza w sposób bezpośredni emocji ani miłości. Praktyką poziomu serca będzie np. skanowanie ciała czy pranajama projekcyjna, będzie „ogniskowanie” (focusing) opisane w rozdziale o świadomości ciała w mojej wspomnianej wyżej książce, będzie medytacja miłującej dobroci, kultywowanie wdzięczności, a przede wszystkim będzie służba w różnych formach i określone praktyki medytacji z mantrą. To oczywiście tylko część większej całości, a to wszystko w relacji z nauczycielem i w kontekście życia danej osoby. Oddajmy zatem szacunek naszej wewnętrznej alchemii i nie sprowadzajmy prawdziwego otwarcia serca do otwierania klatki piersiowej.

Post scriptum

Jeśli wydaje Ci się, że tekst podważa wpływ asan na sferę emocjonalną to nie było to w żaden sposób moją intencją. W rzeczywistości byłem jedną z pierwszych osób w Polsce, które zwracały uwagę na aspekt emocjonalny i w ogóle świadomościowy praktyki pozycji jogi i w ogóle pracy z ciałem. W pewnym sensie oczywiście poruszenie wzorców emocjonalnych na poziomie ciała będzie wspomagało naszą drogę do obudzenia serca, ale nie jest zasadniczą pracę w tej materii.

Share This