Dr Alireza Nurbakhsh, aktualny szejk/pir zakonu Nimatullahi, tłumacząc w następujący sposób to, że mistycy suficcy wybierają ścieżkę miłości zamiast drogi rozumowej, dokonuje pewnej krytyki intelektu. Twierdzi on, że intelekt służył z perspektywy ewolucyjnej do przetrwania i z czasem zaczął służyć nie tylko do przetrwania fizycznego, ale także do przetrwania przekonań, idei i sposobów myślenia. Rzeczywiście mechanizmy związane z przetrwaniem używamy niejednokrotnie do obrony swojego systemu wierzeń, ale nie zgadzam się jakoby to uzasadniało istotność miłości z jednej strony i krytykę intelektu z drugiej. Skupiłbym się na 2 innych wątkach.

Po pierwsze w zasadzie w każdej ścieżce mistycznej, a szczególnie w jodze klasycznej, widoczny jest wątek nie tyle krytyki intelektu, co raczej zmiany, która ma zmierzać do etapu, w którym umysł przestaje być czymś, co nad nami panuje, a zaczyna być czymś, co nam służy. Zauważmy, że wielu wybitnych mistyków było niezwykle wykształconych – wystarczy wspomnieć Rumiego (dwa doktoraty), Ibn Arabiego, Inayata Khana (profesor muzyki) czy choćby ojca cytowanego powyżej szejka Alirezy – dr Javada Nurbakhsha, który był nie tylko sufickim mistrzem, ale i profesorem, a nawet dziekanem na wydziale psychiatrii w Teheranie. Nie zapominajmy też o całej pięknej tradycji dysput filozoficznych w adwajtawedancie i o tym, że w  wielu wedyjskich tradycjach uznaje się, że różne rodzaje poznania prawdziwego: bezpośrednie, przez wnioskowanie i przez przejęcie z wartościowych źródeł powinny wzajemnie się potwierdzić. Pamiętajmy też, że wielu mistyków ceniło poznanie wglądowe wynikające z zatracenia identyfikacji w mistycznej miłości, ale jednak uważało, że powinno być „awaryjnie” zweryfikowane przez intuicję, a następnie przejść próbę ognia rozsądku. Czyli tak naprawdę intelekt ma po prostu zostać naszym sługą, a przestać się nami posługiwać.

Po drugie i najważniejsze, za ścieżką miłości przemawia nie tyle odrzucenie pozostałych ścieżek, co siła mocy miłości sama w sobie. Z perspektywy metafizycznej cóż wyraża lepiej Istnienie Boga niż bezwarunkowa Miłość, co niesie w sobie większe doświadczenie wolności i łaski? Z perspektywy psychologicznej, jak już wielokrotnie wspominałem, miłość jest najsilniejszym prądem skupiącym uwagę w określonym kierunku, kierunku obiektu tej miłości. Jeśli kocham moją żonę i syna to nie muszę sobie o nich przypominać, po prostu pamiętam o nich cały czas.

Rozważając miłość od strony medytacyjnej psychologii warto rozróżnić ją od rozbuchanego emocjonalizmu. Będzie on związany z pobudzeniem, a zatem rozproszeniem uwagi, w przeciwieństwie do miłości, która będzie związana z uniesieniem, a zatem z jednością, skupieniem i roztopieniem w obiekcie miłości, tym co Patańdżali nazwałby samadhi, a sufi nazywają amal. Podobnie jak emocjonalizm, racjonalizm zmierzający w stronę scjentyzmu czy bronienia jakiś ideologii, będzie rozpraszał uwagę. Dlatego istotnym pytaniem dla mistyka nie jest czy intelekt lub emocje należy odrzucić czy nie, a raczej czy intelekt i emocje są na służbie miłości miłości czy nie.

Share This